Miałem przedstawić pełen proces niechcianego kontaktu z ABW. ABW po etapie gorączkowych przesłuchań moich bliskich i znajomych zamilkło. Oczywiście mnie nigdy nie przesłuchano. Bo i po co Nie oznacza to jednak, iż nic w tym czasie nie robiłem. Korzystając z przysługujących mi z Ustawy o ABW uprawnień, złożyłem do sądu, zażalenie na przeszukanie i zatrzymanie rzeczy.
Zażalenie takie składa się za pośrednictwem ABW, nie bezpośrednio do sądu. Daje to szansę ABW na zapoznanie się z materiałem i sporządzenie odpowiedniego komentarza dla sędziego. Jest to więc istotna przewaga. Po pewnym czasie, dostałem zawiadomienie o terminie rozprawy zażaleniowej. Ku pewnemu zaskoczeniu sędziny udałem się na nią osobiście, żeby dodać od siebie kilka komentarzy i pokazać, iż w odróżnieniu do ABW podchodzę do tej sprawy poważnie.
Sędzina po kilkugodzinnym oczekiwaniu wydała wyrok odrzucający moje zażalenie. Na plus należy zaliczyć to, iż sporządziła dość obszerne uzasadnienie. Generalnie uznała, iż skoro prokurator uznał przeszukanie i zatrzymanie rzeczy za uzasadnione, to nie jej na tym etapie oceniać, czy były to działanie słuszne. Tak więc nie podważyła zasadności czynności ABW. Ponadto uznała działania za legalne i prawidłowe, czyli nie wychodzące poza opisaną w Ustawie o ABW procedurę.
O ile jestem skłonny zgodzić się z punktem 2 i 3 to automatyzm uznania czegoś za zasadne tylko dlatego, iż zatwierdził to prokurator, pozbawia zażalenie większego sensu. A raczej sprowadza wyłącznie do przypadków, gdy w rażący sposób naruszono samą procedurę działań. Moim zdaniem sąd powinien jednak odnieść się także do zasadności decyzji i pobudek działania funkcjonariuszy ABW i prokuratora. Zwłaszcza jeżeli były nieproporcjonalne a podstawa prawna, czyli przetwarzanie danych osobowych z Art 107 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych w sytuacji gdy ktoś robi zdjęcia funkcjonariuszom i pojazdom publicznym, nijak się ma do sytuacji.
Tłumacząc uzasadnienie na ludzki, sąd na tak wczesnym etapie postępowania nie będzie się zagłębiał w racje obu stron. o ile nie naruszono procedury przeszukania i zatrzymania to do uznania działania za zasadne, wystarczy mu decyzja prokuratury.
To podejście ma swoje konsekwencje. W zakresie posiadanych uprawnień, pozwala służbom na wiele, bo sąd nie ma z zwyczaju na etapie przygotowawczym powiedzieć „sprawdzam”. A przecież już same czynności w ramach uprawnień są formą sankcji. W tym zatrzymanie komputerów, komórek, wzywanie na przesłuchanie znajomych i bliskich. Działania sądu tego nie uwzględniają. Moim zdaniem każde działanie służb specjalnych ingerujące tak głęboko w życie obywateli, powinny mieć sens więcej niż tylko proceduralny. A na pewno nie powinno nosić cech prywatnej zemsty zirytowanych funkcjonariuszy.
PS. Chcesz jeździć taką furą jak na tytułowym zdjęciu. Wystarczy zapisać się do ABW.
Pierwsza część relacji
Druga część relacji
Trzecia część relacji
Czwarta część relacji
Piąta część relacji
Szósta część relacji