„Błagam o pomoc, zanim komornik zabierze nam dom po mamie”. Dramat pani Jolanty, która walczy o dach nad głową dla swojego taty

2 godzin temu

Pani Jolanta Kwiatkowska nigdy nie sądziła, iż przyjdzie jej błagać obcych ludzi o pomoc. Przez lata to ona wspierała innych – organizowała zbiórki, pomagała rodzinom w potrzebie, dawała dzieciom z domów dziecka namiastkę rodzinnego ciepła. Dziś sama stanęła pod ścianą. Ma czas tylko do 20 listopada 2025 roku, by uratować rodzinne mieszkanie po zmarłej mamie przed komorniczą licytacją. Link do zbiórki: https://pomagam.pl/t4hydn

Fot. Nadesłane przez Czytelnika

Nie proszę dla siebie. Proszę dla mojego taty. Dla jego godności. Dla domu, w którym wciąż czuć obecność mojej mamy – mówi pani Jolanta z drżeniem w głosie.

Dom, w którym wciąż żyje pamięć o mamie

Jedenaście lat temu rodzina Jolanty straciła najważniejszą osobę – mamę. To właśnie ona trzymała wszystkich razem, uczyła dobroci i wiary w ludzi. Po jej śmierci świat się zawalił. Ojciec i dwie siostry Jolanty zostali sami z kredytami, które zaciągnięto, by przetrwać trudny czas.
Zamiast lepiej – było coraz gorzej. Jedna z sióstr przeszła ciężką operację tętniaka mózgu, druga – skomplikowany zabieg kręgosłupa. Dziś obie walczą o zdrowie. A dom, w którym dorastały, w którym pachniały pierogi mamy i w którym zawsze było miejsce dla potrzebujących – może zostać im odebrany.

„Nie powiedzieli mi wcześniej. Chcieli mnie chronić”

Dowiedziałam się dopiero teraz. Nie chcieli mnie martwić. Ale przyszedł moment, gdy usłyszałam: „Nie dajemy już rady”. Serce mi pękło – wspomina Jolanta.
Zaczęła działać. Rozmawiała z komornikiem, szukała rozwiązań. Jednak czas działa na jej niekorzyść. jeżeli do 20 listopada nie uda się zebrać pieniędzy na spłatę części długu – mieszkanie trafi na licytację.

Nie mam już łez. Ale mam nadzieję. Bo wiem, iż są jeszcze ludzie, którzy rozumieją, co znaczy rodzina i strach przed jej utratą.

Kobieta o wielkim sercu, która dziś sama potrzebuje pomocy

Pani Jolanta przez całe życie kierowała się zasadą, iż dobro zawsze wraca. Organizowała zbiórki dla chorych dzieci, wspierała lokalne akcje charytatywne, a kiedyś – gdy jej córka chodziła do szkoły – zaprosiła na wakacje koleżankę z domu dziecka, by choć przez chwilę mogła poczuć, czym jest ciepło domu.

Dziś to ja potrzebuję pomocy. Ale nie dla siebie. Dla mojego taty. Dla jego spokoju. Dla wspomnień, które są wszystkim, co nam zostało po mamie – mówi ze łzami w oczach.

„Każda złotówka to krok do ocalenia domu”

Rodzina walczy z czasem. Potrzebna jest kwota, która pozwoli zatrzymać egzekucję komorniczą i da szansę na nowy początek.
Nie proszę o wiele. Każda złotówka to krok bliżej do uratowania naszego domu. Do uratowania mojego taty przed bezdomnością. Nie przestanę walczyć. Wierzę, iż dobro naprawdę wraca.

Pani Jolanta wierzy, iż znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy pomogą jej zatrzymać dom, w którym wciąż mieszkają wspomnienia, miłość i siła.

Pomóżmy jej ocalić to, co dla niej najcenniejsze – rodzinny dom i godność taty.

Idź do oryginalnego materiału