W listopadzie 2023 r. Sąd Okręgowy w Zamościu uznał Patryka P. winnym spowodowania śmiertelnego wypadku oraz uszczerbku na zdrowiu poniżej 7 dni. Wymierzył mu karę łączną 6,5 roku więzienia i orzekł zakaz prowadzenia pojazdów na 10 lat. – Apelacje wywiedli prokurator, obrońca oskarżonego oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, ale żadna z nich nie została uwzględniona – poinformowała nas sędzia Barbara du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie.Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał 28 maja w mocy wyrok pierwszej instancji.To był wypadekSędzia Tadeusz Bizior ocenił, iż zgromadzony materiał dowodowy nie był wystarczający do przyjęcia zamiaru zabójstwa dwóch osób. Pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonymi – jak ustalił sąd – nie było wcześniej żadnego konfliktu, a po zdarzeniu Patryk P. bardzo przeżywał to, co się stało. Jeden ze świadków mówił, iż po wypadku „nie wiedział, co się stało, upadł na ziemię, przeżywał szok”.Zdaniem sądu, wszystko wskazuje na to, iż nie mowy o istnieniu zamiaru zabójstwa dwóch mieszkańców gminy Biszcza. Sąd przywołał opinię biegłego, z której wynika, iż do zatrzymania samochodu doszło na skutek jego hamowania. PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość/Biłgoraj: Zabił ojca i brata, sąd nie skazał go na dożywocie. Bartłomiej B. usłyszał dziś wyrok– Kierujący musiał hamować, ale zrobił to w ostatnim momencie. Czyli to nie było tak, iż powziął zamiar, skierował samochód w kierunku siedzących pokrzywdzonych, nacisnął pedał gazu i spowodował śmierć – przytoczył sędzia Bizior.Według niego świadczy to o tym, iż po stronie oskarżonego nie istniał zamiar choćby ewentualnego zabójstwa tych dwóch osób.W ocenie Sądu Apelacyjnego kara jest adekwatna. – Mamy do czynienia z przestępstwem nieumyślnym, związanym z brawurą, nieodpowiedzialnym sposobem kierowania pojazdu przez oskarżonego, udowodnieniem chyba tego, iż jest najlepszym kierowcą, co skończyło się tragicznie dla pokrzywdzonych – powiedział sędzia Bizior.Zginęli na miejscu4 maja 2021 r. dwaj mieszkańcy gminy Biszcza siedzieli pod wiatą przy stacji paliw w Biszczy. W pewnym momencie w konstrukcję wiaty z ogromną siłą wjechało osobowe volvo. Siedzący na ławeczce pod ścianą mężczyźni nie mieli szans na przeżycie. 58- i 73-latek zginęli na miejscu.Policja zatrzymała sprawcę, którym okazał się mieszkaniec gminy Biszcza. Poruszający się autem z automatyczną skrzynią biegów i kierownicą z prawej strony mieszkaniec gminy Biszcza był trzeźwy.PRZECZYTAJ: Hrubieszów: Z prawomocnym wyrokiem na stanowisku. Dyrektor HOSiR rezygnujePatryk P. został tymczasowo aresztowany pod zarzutem spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym (za kratkami spędził prawie 2 lata – przyp. red.). Ale po przejęciu od biłgorajskiej prokuratury śledztwa przez jednostkę nadrzędną doszło do zmiany zarzutów ze spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i narażenia innego mieszkańca gminy Biszcza na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na zabójstwo dwóch osób z zamiarem ewentualnym oraz usiłowania pozbawienia życia innego poszkodowanego i spowodowania u niego obrażeń ciała.Podczas śledztwa ustalono, iż kilka godzin przed tragedią na terenie prywatnej posesji w Biszczy Patryk P. usiłował przejechać swoim pojazdem innego mężczyznę, ale na szczęście udało mu się odskoczyć; samochód przejechał kołem po nodze pokrzywdzonego, po czym oskarżony uderzył go dwa razy pięścią w głowę. Prokuratura Okręgowa w Zamościu wnioskowała dla oskarżonego o karę dożywotniego więzienia oraz pozbawienia praw publicznych na lat 10.Bardzo żałujeUstalono, iż 4 maja 2021 r. sprawca przyjechał pod stację paliw swoim volvo, gdzie przez chwilę rozmawiał przez otwarte okno ze znajomymi. Następnie ustawił samochód przodem do znajdującej się przy ścianie budynku ławki, na której siedzieli pokrzywdzeni, po czym niespodziewanie ruszył z dużą prędkością i w nich wjechał. „Niezwłocznie po uderzeniu Patryk wysiadł z samochodu i krzyczał, iż pomylił pedał hamulca z pedałem gazu” – podano w akcie oskarżenia.PRZECZYTAJ: Zamość: Nauczyciel i uczennica. Prokuratura prowadzi postępowanie przygotowawczePodczas śledztwa Patryk P. wyjaśnił, iż tego wieczoru jechał nad zalew. Wstąpił do sklepu na stacji paliw. Cofnął samochodem, aby nie objeżdżać placu; chciał zawrócić w miejscu. W tym momencie – jak podał – siedzący z tyłu pies wszedł łapami na przedni podłokietnik. Zagapił się na czworonoga i chciał go przesunąć na siedzenie obok. Wyjaśnił, iż samochód był już w ruchu i zauważył dwie osoby na masce. Podkreślał, iż był to nieszczęśliwy wypadek. Przed sądem pierwszej instancji mówił, iż nigdy nie chciał nikogo zabić ani próbować zabić. Dodał, iż bardzo żałuje wypadku na stacji paliw i przeprasza wszystkich poszkodowanych.Wyrok jest prawomocny.