

- Biskup Andrzej Jeż jest pierwszym w Polsce hierarchą, który może zostać skazany za ukrywanie przypadków pedofilii w Kościele
- Jego proces jednak nie ruszył zgodnie z planem. Najprawdopodobniej sprawa rozpocznie się dopiero za miesiąc
- Choć biskup Jeż zarzuty prokuratorskie usłyszał już rok temu, dopiero teraz jego sprawa miała trafić przed sąd. Stało się tak, ponieważ początkowo tarnowski sąd rejonowy z obawy przed stronniczością chciał się wyłączyć z orzekania i przekazać sprawę innej jednostce
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Proces biskupa Andrzeja Jeża miał rozpocząć się we wtorek o godz. 10 przed Sądem Rejonowym w Tarnowie.
Na miejscu dowiedzieliśmy się jednak, iż zarówno dzisiejsze posiedzenie, jak i kolejny termin został odwołany. Przyczyną jest choroba sędziego referenta, który w tej chwili przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Najprawdopodobniej sprawa biskupa wróci na wokandę dopiero w maju.
Choć biskup Jeż zarzuty prokuratorskie usłyszał już rok temu, dopiero teraz jego sprawa miała trafić przed sąd. Stało się tak, ponieważ początkowo tarnowski sąd rejonowy z obawy przed stronniczością chciał się wyłączyć z orzekania i przekazać sprawę innej jednostce.
Wątpliwości w styczniu rozwiał Sąd Najwyższy, który stwierdził, iż nie ma przeszkód, by zarzuty wobec biskupa zbadali sędziowie z Tarnowa.
Biskup usłyszał zarzuty prokuratorskie. Według śledczych miał tuszować pedofilię
O postawionych biskupowi zarzutach pisaliśmy w kwietniu ubiegłego roku.
„Biskupowi zarzucono, iż w okresie od 13 lipca 2017 r. do dnia 16 sierpnia 2020 r. będąc zwierzchnikiem i zarządcą Diecezji Tarnowskiej, pomimo posiadania wiarygodnej wiadomości o dokonaniu przez podległego mu księdza Stanisława P. czynów polegających na doprowadzeniu małoletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym nie zawiadomił o tym niezwłocznie organów ścigania” — informowała wówczas Onet Prokuratura Okręgowa w Tarnowie.
Śledczy ustalili, iż podobne zaniedbania biskup miał popełnić w sprawie innego księdza oskarżonego o molestowanie — Tomasza K. Chcą, by za obie sprawy biskup odpowiedział z artykułu 240 Kodeksu karnego. Przepis ten przewiduje, iż kto ukrywał przestępstwo pedofilii, podlega karze więzienia do trzech lat.
— Na tym etapie jedynie podkreślić z całą stanowczością, iż biskup Andrzej J. dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i kompetencji co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciwko nieletnim, co do których miał wiedzę — tak komentował tę sprawę ks. Ryszard St. Nowak, rzecznik tarnowskiego biskupa.
Przypomnijmy, iż obowiązek informowania śledczych o przestępstwach pedofilii został wprowadzony w lipcu 2017 r. wraz z nowelizacją Kodeksu karnego. Do tej pory biskupi i prokuratorzy uważali, iż prawo nie działa wstecz, więc nie można pociągać do odpowiedzialności nikogo, kto tę wiedzę nabył przed połową 2017 r.
Jeśli padłaś/eś ofiarą przestępstwa, zmagasz się z depresją, odczuwasz długotrwały smutek, masz myśli samobójcze lub podobnych stanów doświadcza ktoś z twojego otoczenia – nie czekaj, zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych. Wszystkie dostępne są bezpłatnie i czynne całą dobę, siedem dni w tygodniu:
- 22 699 60 52 — Państwowa Komisja ds. przeciwdziałania pedofili
- 22 484 88 01 – Antydepresyjny Telefon Zaufania
- 800 702 222 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
- 116 213 – Telefon dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym
- 22 484 88 04 – Telefon Zaufania Młodych
- 800 100 100 – Telefon dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci
- 112 – W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: [email protected]
Czytaj inne artykuły tego autora tutaj.