Białystok. Wyższa kara za przemyt w skrytce samochodu narkotyków z Hiszpanii

18 godzin temu

Sąd Apelacyjny w Białymstoku podwyższył we wtorek do sześciu lat i miesiąca więzienia wyrok dla oskarżonego o przemyt z Hiszpanii do Polski 40 kg marihuany. Narkotyki ukryto w specjalnej skrytce samochodu

Sąd częściowo uwzględnił apelację prokuratury. Wyrok jest prawomocny.

W kwietniu przed sądem pierwszej instancji zapadł w tej sprawie wyrok 4 lat i 7 miesięcy więzienia, dodatkowo sąd orzekł 40 tys. zł grzywny.

Prokuratura chciała 10 lat więzienia oraz 60 tys. zł grzywny i taki wniosek ponowiła w apelacji. Obrona chciała uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji.

O przemyt oskarżony został 38-letni mężczyzna, który pożyczonym busem wyjechał za granicę, by motocyklem do motocrossu pojeździć po Hiszpanii. Bus wrócił do Polski na lawecie; w specjalnej skrytce, wykonanej pod sufitem pojazdu, przewożono narkotyki.

Według aktu oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, w październiku 2021 roku oskarżony wziął udział – wraz z innymi nieustalonymi osobami – w organizacji i przerzucie z Hiszpanii do Polski ponad 40 kg marihuany. Śledczy zarzucili mu też, iż podrobił list przewozowy (podpisał się za właściciela), potrzebny do transportu busa z Hiszpanii do kraju i odbioru samochodu.

Białostocką policję zawiadomiła firma przewozowa, której zlecony został przewóz tego auta na lawecie; pracownicy przewoźnika nabrali podejrzeń, iż mogą być w nim narkotyki. Do zatrzymania doszło w centralnej Polsce, gdy oskarżony odbierał busa w umówionym miejscu na stacji benzynowej.

Ani w śledztwie, ani przed sądem, oskarżony nie przyznał się; zapewniał, iż nie wiedział, iż w pojeździe jest duży transport marihuany.

Sąd Okręgowy w Białymstoku nie miał jednak wątpliwości, iż oskarżony wziął udział w przemycie narkotyków z Hiszpanii. Skazał go za to nieprawomocnie na 4 lata i 6 miesięcy więzienia; kara łączna, o miesiąc wyższa, obejmowała też podrobienie podpisu w liście przewozowym. Sąd orzekł też 40 tys. zł grzywny.

Sąd odwoławczy uznał, iż oskarżony „zorganizował i zrealizował” nabycie tzw. wewnątrzwspólnotowe (wewnątrz Unii Europejskiej) narkotyków i podwyższył mu za to karę.

Sędzia Jerzy Szczurewski mówił, odnosząc się do apelacji obrońcy, iż „wyłapuje” on drobne niedociągnięcia procesowe i „podnosząc je do rangi zarzutów apelacyjnych, wnosi o dyskwalifikację dowodów”.

„Tymczasem są to albo błędy bardzo drobniutkie, albo niedociągnięcia nie mające wpływu na treść wyroku” – mówił sędzia.

Chodziło m.in. o dyskwalifikację dowodu z DNA oskarżonego, które odkryto na workach, w które zapakowane były narkotyki. Sąd podkreślał, iż był to bezpośredni dowód potwierdzający to, iż oskarżony brał udział w załadunku narkotyków do skrytek. Zwracał też uwagę, iż to dzięki postawie właściciela firmy transportowej zareagowała policja.

Podwyższając karę sąd apelacyjny ocenił, iż – choć mężczyzna nie był wcześniej karany – to jednak ilość narkotyków była „ogromna” i w tym zakresie częściowo uwzględnił apelację prokuratury.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału