Białystok. Sąd powołał dodatkowego biegłego ws. śmiertelnego wypadku w przepompowni ścieków

8 godzin temu

Białostocki sąd powołał biegłego z zakresu inżynierii sanitarnej, w procesie dotyczącym wypadku w przepompowni ścieków w Gąsówce Starej (Podlaskie), w którym zginęło trzech pracowników. Ekspert ma odpowiedzieć na pytania dotyczące m.in. prawidłowej techniki prowadzenia prac w takim miejscu.

Proces został odroczony bezterminowo; biegły ocenił, iż przygotowanie przez niego takiej ekspertyzy zajmie 4-6 miesięcy. Niewykluczone, iż po zapoznaniu się z tą opinią Sąd Rejonowy w Białymstoku zechce ponownie przesłuchać biegłego z zakresu bhp, który w piątek odpowiadał na pytania sądu i stron.

Do wypadku doszło pod koniec sierpnia 2022 r. w przepompowni ścieków we wsi Gąsówka Stara koło Łap.

Akt oskarżenia obejmuje trzy osoby. To prezes firmy, w której zatrudnieni byli pracownicy wysłani do prac w przepompowni, ówczesny członek zarządu tego przedsiębiorstwa, i osoba zatrudniona na stanowisku głównego mechanika (obaj są na emeryturze). Zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków związanych z zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy, narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.

Do szamba przy przepompowni wpadło trzech mężczyzn. Miało ono siedem metrów głębokości. Dwaj pracownicy zmarli na miejscu, a trzeci po reanimacji trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować.

Według ustaleń prokuratury, zadaniem pracowników było wykonanie tzw. bypassu na rurociągu ścieków surowych między przepompownią w Gąsówce Starej a Łapami. Po zebraniu opinii powołanych w śledztwie biegłych i innych dowodów (m.in. ekspertyz Państwowej Inspekcji Pracy) zarzuty związane z niedopełnieniem obowiązków postawiono kierownictwu – prezesowi i członkowi zarządu Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łapach i głównemu mechanikowi w tej firmie.

Temu ostatniemu prokuratura zarzuciła, iż – kierując pracami montażowo-remontowymi i będąc odpowiedzialnym za bhp – nie dopełnił obowiązków związanych z nadzorem i naraził pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia wskutek niedopełnienia obowiązków wynikających z zasad bhp. Zarzuty dotyczą też nieumyślnego spowodowania śmierci.

Według ustaleń śledztwa pierwszy z pracowników wysłanych do prac w Gąsówce Starej – niezabezpieczony przed upadkiem, niewyposażony np. w maskę do ochrony dróg oddechowych i bez wcześniejszej kontroli stężenia niebezpiecznych substancji w powietrzu – pochylił się nad otwartym włazem i wpadł do środka. Śledczy zwracają też uwagę, iż główny mechanik zezwolił dwóm kolejnym pracownikom (jeden był nietrzeźwy) na wejście do przepompowni, by ratowali kolegę, również bez żadnych zabezpieczeń dróg oddechowych i bez sprawdzenia stężenia poziomu niebezpiecznych substancji.

W zarzutach śledczy wymienili m.in. zapisy Kodeksu pracy i przepisy o obowiązkach osoby kierującej pracą innych, rozporządzenie dotyczące bhp przy eksploatacji, remontach i konserwacji sieci kanalizacyjnych czy instrukcję obsługi przepompowni w Gąsówce Starej.

W przypadku kierownictwa spółki odpowiedzialność – w ocenie prokuratury – wynika z nadzoru nie faktycznego nad prowadzonymi pracami w przepompowni, ale z obowiązków tych osób w zakresie zapewnienia bhp jako szefów przedsiębiorstwa. Wszyscy trzej oskarżeni nie przyznają się do zarzutów.

W piątek obrońca jednego z oskarżonych złożyła wnioski o przeprowadzenie sądowych oględzin miejsca tego wypadku oraz powołanie biegłego z zakresu toksykologii (chodziło o zbadanie stężenia alkoholu i ustalenie reakcji organizmu na to stężenie). Sąd oba te wnioski jednak oddalił. Uznał, iż oględziny na miejscu nie są konieczne i ten wniosek zmierza do przedłużenia postępowania. W przypadku opinii toksykologicznej sąd uznał, iż do ustalenia winy i odpowiedzialności osób oskarżonych taka ekspertyza nie jest potrzebna.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału