Południowa Szkocja w drugiej połowie lat 50. XX wieku była sparaliżowana strachem. Ktoś mordował kobiety, mężczyzn, dzieci. Nazwano go Bestią z Birkenshaw. Policja niemal od początku podejrzewała, iż za tym pseudonimem może stać notoryczny włamywacz i przestępca seksualny Peter Manuel, jednak morderca wciąż wymykał się organom ścigania. Zgubiło go poczucie bezkarności i żądza sławy. Jego ostatnie słowa przed egzekucją brzmiały: "Pogłośnijcie radio, to odejdę cicho".