Rozprawa w głośnej sprawie biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, oskarżonego o opóźnienie w zgłoszeniu organom ścigania przypadków pedofilii wśród podległych mu księży, wciąż nie ruszyła. Powodem jest długotrwała nieobecność sędzi referentki, która od października przebywa na zwolnieniach lekarskich. Teraz sąd zapowiada ponowny losowy przydział sprawy.
Proces miał rozpocząć się 8 kwietnia 2024 roku, ale wyznaczone terminy kolejnych rozpraw – 29 kwietnia, 13 i 27 maja – były odwoływane. Powodem były kolejne zwolnienia lekarskie sędzi, która miała prowadzić sprawę. 12 sierpnia do sądu trafiło kolejne L4, tym razem do 6 października.
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Tarnowie Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, sędzia przez cały czas jest na zwolnieniu lekarskim, dlatego w najbliższym czasie zapadnie decyzja o zmianie referenta i podziale referatu. Wyjaśniła, iż przepisy przewidują taki krok, jeżeli nieobecność sędziego przekracza sześć miesięcy.
Losowanie nowego sędziego odbędzie się we wrześniu, po formalnym upływie tego okresu. Termin pierwszej rozprawy będzie zależeć od obciążenia pozostałych sędziów.
Prokuratura zarzuca biskupowi Jeżowi, iż nie powiadomił organów ścigania „niezwłocznie” po uzyskaniu wiarygodnych informacji o przestępstwach seksualnych popełnionych przez dwóch księży – Stanisława P. i Tomasza K.
Były duchowny Stanisław P. miał molestować co najmniej 95 chłopców. Do jego przestępstw doszło w różnych parafiach diecezji tarnowskiej oraz na Ukrainie. Z kolei Tomasz K. jest oskarżony o czyny pedofilskie wobec trzech chłopców.
Część zarzucanych czynów Stanisława P. uległa przedawnieniu – możliwe byłoby ich ściganie, gdyby sprawa trafiła do prokuratury jeszcze w 2002 roku. Obowiązek zgłaszania przypadków pedofilii przez osoby duchowne wprowadzono dopiero w lipcu 2017 roku.
Sąd Najwyższy nie zgodził się na przeniesienie procesu do innego sądu, argumentując, iż zagrożenie dla bezstronności wymiaru sprawiedliwości musi być realne, a nie hipotetyczne. W uzasadnieniu wskazano również, iż autorytet sądu wymaga, by nie unikał rozpraw trudnych i głośnych medialnie.
Zgodnie z prawem za nieujawnienie przestępstwa pedofilii grozi do trzech lat więzienia. Biskup Andrzej Jeż nie przyznaje się do winy. Twierdzi, iż działał zgodnie z procedurami prawa kanonicznego i po konsultacjach z Watykanem. Wskazuje, iż w przypadku Stanisława P. kuria uzyskała pełną wiedzę w 2019 roku, a zgłoszenia dokonano w sierpniu 2020 roku – po weryfikacji dokumentów i konsultacji z Dykasterią Nauki Wiary. Natomiast w sprawie Tomasza K. zawiadomienie miało zostać złożone w grudniu 2021 roku, niezwłocznie po uzyskaniu informacji o przestępstwie.
Kuria tarnowska podkreśla, iż stosuje zasadę „zero tolerancji” i w ostatnich latach dokonała kilkunastu natychmiastowych zgłoszeń do prokuratury.
(Smol)