BBC: Władze Gruzji użyły broni chemicznej z I wojny światowej przeciw protestującym. "Paliło"

3 godzin temu
Dowody wskazują, iż władze Gruzji użyły broni chemicznej z I wojny światowej do stłumienia antyrządowych protestów - informuje BBC. Te jednak zaprzeczają, a ustalenia nazywają "absurdalnymi".
Tysiące osób wyszły na ulice, Protesty brutalnie tłumiono
W zeszłym roku Gruzini wyszli na ulice, aby protestować przeciwko zamrożeniu eurointegracji. Wszystko zaczęło się po tym, jak premier Irakli Kobachidze poinformował o zawieszeniu rozmów akcesyjnych z Unią Europejską. Demonstracje były brutalnie tłumione przez policję. Użyto m.in. armatek wodnych i gazu łzawiącego, media donosiły też, iż funkcjonariusze mieli strzelać gumowymi kulami.


REKLAMA


BBC: Władze Gruzji użyły broni chemicznej z I wojny światowej przeciw protestującym
- Czuć było, iż woda paliła - powiedział jeden z protestujących o substancji z armatek wodnych. Demonstranci skarżyli się również długotrwałe duszności, kaszel, wymioty, bóle głowy i pieczenie skóry po kontakcie z substancją. BBC zbadało sprawę. Zebrane dowody wskazują, iż do stłumienia antyrządowych protestów użyto również broni chemicznej z I wojny światowej. Chodzi o kamit, czyli bromocyjanek benzalu, środek używany przez francuskie wojsko przeciwko Niemcom. Został on wycofany z użycia w latach 30. XX wieku z powodu obaw o jego długotrwałe skutki. Zamiast niego zaczęto stosować gaz łzawiący - podkreśla BBC.


Zobacz wideo Antyrządowe protesty w Gruzji! Obywatele starli się z policją


Lekarz przeprowadził badania. Wykrył "nieprawidłowości" w sercu
Wśród protestujących, przeciwko którym miała zostać użyta substancja, był pediatra Konstantin Chachunaszwili. Odnalazł inne osoby odczuwające podobne skutki i je przebadał. Z jego badania również wynika, iż w armatkach była woda zmieszana ze środkiem chemicznym. Demonstranci odczuwali nie tylko wyżej wymienione objawy, ale u części stwierdzono także "znacznie wyższą częstość występowania nieprawidłowości" w sercu. Lokalni dziennikarze, lekarze i organizacje walczące o prawa obywatelskie wezwały Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Gruzji do ujawniania nazwy substancji. Resort jednak odmówił odpowiedzi. Badanie Konstantina Chachunaszwiliego zostało opublikowane w międzynarodowym czasopiśmie "Toxicology Reports".


ONZ: Naruszenie praw człowieka. Władze Gruzji zaprzeczają: Absurdalne
Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. tortur i innego nieludzkiego traktowania przyznała, iż ustalenia są "niepokojące". Alice Edwards zwróciła też uwagę na brak regulacji dotyczących stosowania chemikaliów w armatkach wodnych. - To skłania mnie do uznania [tej praktyki] za broń eksperymentalną. A ludzie nigdy nie powinni być poddawani eksperymentom. To absolutne naruszenie praw człowieka - podkreśliła. Z kolei gruzińskie władze stwierdziły, iż ustalenia śledztwa dziennikarzy BBC są "głęboko niepoważne" i "absurdalne". Jak przekazano, policja - ich zdaniem - działała zgodnie z prawem w odpowiedzi na "nielegalne działania brutalnych przestępców".


Czytaj także:Nawrocki czy Trzaskowski? Kto teraz wygrałby wybory? Minimalna różnica w poparciu [SONDAŻ].


Źródła:BBC, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału