Bartoszewski: Jest to atak polityczny na mnie lub moją formację

9 godzin temu
Zdjęcie: Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski Źródło: PAP / Albert Zawada


Władysław Teofil Bartoszewski odniósł się do kwestii śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Krajową, która sprawdza, czy wiceszef MSZ pozbył się majątku, by uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom.


Prokuratura Krajowa sprawdza, czy wiceminister spraw zagranicznych i poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Teofil Bartoszewski pozbył się majątku, by uniknąć zwrotu pieniędzy wierzycielom. Chodzi m.in. o wart kilka milionów złotych dworek pod Warszawą.


Według ustaleń Onetu, śledztwo na zlecenie prokuratury prowadzi Komenda Stołeczna Policji. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Fundacja Zbiorów im. Ciechanowieckich w Zamku Królewskim w Warszawie.


W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok nakazujący Bartoszewskiemu zwrócenie 13,2 mln zł wraz z odsetkami fundacji, która opiekuje się majątkiem Andrzeja Ciechanowieckiego. Polityk PSL złożył apelację od wyroku, a termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.


Ciechanowiecki to zmarły w 2015 r. wybitny historyk sztuki i kolekcjoner dzieł, odznaczony w 1998 r. Orderem Orła Białego. Prywatnie był ojcem chrzestnym Władysława Teofila Bartoszewskiego i przyjacielem jego ojca Władysława Bartoszewskiego.


"Jest to atak polityczny"


– Nie widzę podstaw do wszczynania śledztwa, ponieważ nie ma do tego podstaw – skomentował na antenie Polsat News Władysław Teofil Bartoszewski. Jak podkreślił, nikt z prokuratury nie kontaktował się z nim w tej sprawie. – Wątpię, żeby prokuratura kontaktowała się z Onetem. Do głowy by mi nie przyszło, żeby prokuratura w ten sposób łamała prawo – mówił.


– Nie ma wyroku, nic nie muszę zapłacić. Wyrok jest nieprawomocny. Odwołałem się od niego, bo ta sprawa jest kompletnie bezzasadna – stwierdził wiceminister spraw zagranicznych.


Według polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego, sprawa ma "kontekst polityczny". – Jest to atak polityczny na mnie lub na moją formację polityczną – ocenił. – Czyj to jest atak, tego nie wiem – zaznaczył.


– To jest sprawa, która się ciągnie od 2013 r. i zakończyła się już jednym wyrokiem, całkowicie mnie wybielającym – dodał.


Czytaj też:Wiceminister do dymisji? "To jest decyzja premiera"
Idź do oryginalnego materiału