To mogło skończyć się tragedią, ale na szczęście obyło się bez ofiar. We wtorek wieczorem mały samolot pasażerski, wykonujący lot szkoleniowy, awaryjnie lądował na polu rolniczym pomiędzy Przyszowicami a Gliwicami.
Dramatyczne chwile w powietrzu
Do zdarzenia doszło o godzinie 18:17. Na pokładzie znajdowało się dwóch mężczyzn – 64-letni instruktor z powiatu pszczyńskiego oraz 21-letni kursant z województwa łódzkiego. Samolot musiał lądować poza lotniskiem, wprost na zaoranym polu.
Na szczęście obaj byli trzeźwi, nie odnieśli obrażeń i samodzielnie opuścili maszynę. Nie była potrzebna pomoc medyczna.
Policja bada sprawę

Na miejsce gwałtownie przybyły służby. Teren został zabezpieczony, a grupa dochodzeniowo-śledcza zebrała materiał dowodowy. Sprawą zajmuje się Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Jak podkreślają funkcjonariusze, przyczyny awaryjnego lądowania będą dokładnie wyjaśniane.
To nie pierwszy taki przypadek
Awaryjne lądowania w Polsce zdarzają się rzadko, ale zawsze budzą emocje. Samoloty szkoleniowe należą do maszyn lekkich, które – choć bezpieczne – są bardziej narażone na usterki techniczne czy trudne warunki pogodowe.
Tym razem los okazał się łaskawy – instruktor i kursant przeżyli chwile grozy, ale wyszli z nich bez szwanku.
Źródło: Śląska Policja