Antychrześcijańskie zamieszki w Pakistanie

1 rok temu

W Fajsalabadzie we wschodnim Pakistanie setki muzułmanów zaatakowały chrześcijańską dzielnicę i podpaliły kilka kościołów.

Rozruchy wywołała pogłoska, iż dwóch chrześcijan sprofanowało Koran. Władze utrzymują, iż nikt nie został ranny. Dotychczas aresztowano ponad 100 osób. Biskup z sąsiedniego miasta Lahore zaapelował do przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i siły bezpieczeństwa o ochronę życia chrześcijan. USA wezwały pakistański rząd do zbadania incydentu.

Pakistańska policja aresztowała dwóch chrześcijańskich braci oskarżonych o bluźnierstwo. Zatrzymanie nastąpiło dwa dni po tym, jak muzułmański tłum spalił kościoły i domy chrześcijan.

Strony Koranu z obraźliwymi komentarzami napisanymi na czerwono zostały znalezione na ulicy. Do księgi dołączono stronę, zawierającą nazwiska, adresy i numery dowodów osobistych oskarżonych – podała policja.

Służby badają wszystkie powody, dla których nazwiska i adresy miałyby zostać włożone między karty Koranu. Sąd nakazał zatrzymanie dwóch podejrzanych w areszcie policyjnym na siedem dni. W tym czasie mężczyźni zostaną przesłuchani.

Grupy broniące praw człowieka twierdzą, iż oskarżenia o bluźnierstwo są czasami wykorzystywane do osobistych porachunków. Wielu oskarżonych o bluźnierstwo przetrzymywanych jest w więzieniu, ponieważ sędziowie często odkładają procesy, obawiając się reakcji tłumu, który w przypadku wyroku uniewinniającego wielokrotnie przelewał swój gniew na uznanych za zbyt łagodnych sędziów.

Obecnie służby strzegą chrześcijańskiego osiedla w Jaranwala w dystrykcie Fajsalabad, które obejmuje historyczny kościół Armii Zbawienia i kościół św. Pawła. W trakcie zamieszek tłum muzułmanów nie tylko podpalał domy chrześcijan, ale także z sprofanował chrześcijański cmentarz.

Ofiary twierdzą, iż akty przemocy trwały przez 10 godzin, a jednocześnie w tym czasie policja nie interweniowała. Służby zaprzeczają tym doniesieniom, twierdząc, iż zapobiegły jeszcze większym zniszczeniom. Premier Pakistanu powiedział, iż mniejszości muszą być chronione za wszelką cenę, obiecując podjęcie działań przeciwko osobom stosującym przemoc.

Chrześcijanie podkreślają, iż tłum, składający się z tysięcy muzułmanów uzbrojonych w żelazne pręty, kije i noże, prowadzili lokalni imamowie. Mieszkańcy regionu i źródła rządowe twierdzą, iż duchowni ze zdelegalizowanej islamistycznej partii politycznej – Tehreek-e-Labaik Pakistan (TLP) – kierowali kampanią, która doprowadziła do eskalacji przemocy. Przedstawiciele TLP mówią, iż ich obecność na miejscu wiązała się z próbą pomocy policji w uspokojeniu sytuacji.

Bluźnierstwo w Pakistanie jest karane śmiercią. Wprawdzie żaden wyrok śmierci nie został jeszcze wykonany, ale samo oskarżenie o profanację Koranu wielokrotnie prowadziło do zamieszek i brutalnych samosądów.

Idź do oryginalnego materiału