"Ekstradycja dwóch podejrzanych w związku z wysadzeniem rurociągu Nord Stream staje się kwestią polityczną" – pisze w piątek (17.10.2025) niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt". W środę włoski Sąd Najwyższy wstrzymał ekstradycję do Niemiec zatrzymanego we Włoszech podejrzanego Serhija K. ze względu na uchybienia proceduralne. Z kolei w piątek sąd w Warszawie rozpatruje sprawę ekstradycji drugiego podejrzanego, Wołodymyra Ż.
"Szczególnie w Polsce sprawa ta ma duże znaczenie polityczne" – pisze "Handelsblatt", dodając, iż premier Donald Tusk wypowiedział się przeciwko ekstradycji, bo Nord Stream został zrealizowany wbrew woli wschodnioeuropejskich sojuszników z NATO.
Nord Stream ciąży na stosunkach z sojusznikami
Według gazety wśród polityków niemieckiej koalicji panuje zrozumienie dla stanowiska tych krajów.
"Moim zdaniem wysoce dyskusyjne zachowanie Niemiec w odniesieniu do budowy Nord Stream było i jest obciążeniem dla stosunków z naszymi sojusznikami" – powiedział dziennikowi polityk chadecji CDU odpowiedzialny za politykę zagraniczną Roderich Kiesewetter. I dodał, iż potrafi "całkowicie zrozumieć, iż Włochy i Polska nie są szczególnie zainteresowane oskarżeniem tych obywateli" Ukrainy, podejrzanych o sabotaż na Nord Stream.
Kiesewetter nie wykluczył również umorzenia toczącego się w Niemczech postępowania przeciwko podejrzanym w tej sprawie, jednak – jak zaznaczył – decyzja należy do prokuratury federalnej. Ta odmówiła komentarza.
Rozliczyć niemiecką politykę wobec Rosji
Chadecki polityk domaga się również od niemieckiego rządu systematycznego rozliczania pielęgnowanej przez dekady polityki partnerstwa energetycznego z Rosją.
"Niemcy powinny wykazać się większą pokorą wobec naszych partnerów, zwłaszcza Polski, i bardziej zaangażować się w wyjaśnienie błędnej i fatalnej polityki wobec Rosji rosyjskiej, prowadzonej przez niemieckie rządy" – powiedział Kiesewetter, cytowany przez "Handelsblatt".
Jego zdaniem rozliczenia te powinny objąć także zbadanie możliwych wpływów rosyjskich na politykę, gospodarkę, media i naukę. "Przyczyniłoby się to do zwiększenia zaufania naszych partnerów" – ocenił.