Kilkaset metrów od przejścia granicznego w Polatyczach spadł dron z napisami w cyrylicy. Maszyna nie była uzbrojona, a miejsce zdarzenia zabezpieczyła Żandarmeria Wojskowa. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Dron spadł pod Terespolem. Prokuratura potwierdza szczegóły
W poniedziałkowy poranek w okolicach Terespola doszło do niepokojącego incydentu. Kilkaset metrów od przejścia granicznego w miejscowości Polatycze spadł dron. Zdarzenie natychmiast zabezpieczyła Żandarmeria Wojskowa, a na miejsce skierowano prokuratorów z Lublina.
Pierwsze ustalenia służb
Przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Lublinie potwierdziła, iż bezzałogowiec nie był uzbrojony. Na szczątkach znaleziono napisy w cyrylicy, co – jak podkreślają śledczy – może być istotną wskazówką w ustalaniu jego pochodzenia.
Na miejscu pracują specjaliści Żandarmerii Wojskowej, którzy prowadzą zabezpieczenie techniczne. Dwóch prokuratorów jedzie na miejsce, aby nadzorować dalsze czynności i zebrać materiał dowodowy.
Według wstępnych ustaleń, dron spadł około 300 metrów od przejścia granicznego w Polatyczach. Świadkowie twierdzą, iż słyszeli odgłos towarzyszący upadkowi maszyny. Zostali już przesłuchani przez śledczych. Na razie nie wiadomo, z której strony nadleciał dron ani jakiej był konstrukcji. Prokuratura nie ujawnia też szczegółów dotyczących jego możliwego pochodzenia. Jak zaznaczają śledczy, dalsze informacje zostaną podane po zakończeniu wstępnych analiz i oględzin.
Kontekst regionalny
Incydent w Polatyczach wpisuje się w szerszy kontekst rosnących napięć przy granicy wschodniej. W ostatnich miesiącach służby wielokrotnie raportowały o pojawiających się w polskiej przestrzeni obiektach bezzałogowych, które mogły naruszać przepisy międzynarodowe.
Służby apelują do mieszkańców, by w razie zauważenia podobnych zdarzeń natychmiast kontaktowali się z policją lub wojskiem.