Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko aktywistkom Ostatniego Pokolenia, które zniszczyły pomnik Syrenki Warszawskiej. Wartość szkód oszacowano na ponad 361 tysięcy złotych, a oskarżonym grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
– Obie podejrzane nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu i odmówiły składania wyjaśnień. W trakcie śledztwa uzyskano specjalistyczne opinie z zakresu historii sztuki, kamieniarstwa – dotyczącą wyceny szkody i opinię sądowo – psychiatryczną. – poinformował prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Protest w Dzień Kobiet
Do incydentu doszło 8 marca 2024 roku, gdy dwie aktywistki – Julia P. i Marianna J. – oblały pomnik pomarańczową farbą. Swoim działaniem chciały zwrócić uwagę na „zbliżającą się katastrofę klimatyczną”. Stołeczny ratusz jednoznacznie potępił ten akt jako wandalizm.
Surowe konsekwencje
Oprócz kary więzienia od 6 miesięcy do 8 lat, oskarżone mogą zostać zobowiązane do przywrócenia pomnika do stanu poprzedniego. Dodatkowo grozi im nawiązka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości do wartości wyrządzonej szkody.
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska potwierdziła, iż zniszczenia objęły nie tylko sam pomnik, ale również cokół, na którym stoi Syrenka.