W Europie narasta podejrzenie o intensyfikację działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Według służb wywiadowczych, Rosja prowadzi wojnę hybrydową przeciwko krajom, które znacząco wspierają Ukrainę. W ramach tej kampanii miały miejsce ataki podpaleniowe na ważne obiekty w kilku europejskich krajach, w tym w Czechach.
W Polsce próbowano podpalić fabrykę farb, a wcześniej zapłonęło centrum handlowe w Warszawie. Na Litwie doszło do pożaru w sklepie IKEA. W Czechach próbowano podpalić autobusy komunikacji miejskiej w Pradze. Służby wywiadowcze są przekonane, iż jest to część wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Mimo iż nie ma bezpośrednich dowodów na organizację tych działań przez Rosjan, wywiady mają silne podejrzenia, iż za atakami stoi tajna jednostka GRU.
Czechy zatrzymały jednego z podejrzanych o próbę podpalenia. W Polsce policja aresztowała trzech ludzi podejrzanych o celowe podpalenia. Zatrzymani są jednak jedynie wykonawcami działań, a prawdziwi organizatorzy pozostają na wolności. W Europie operuje kilka osób o metodach pracy charakterystycznych dla GRU.
Ukraińskie dokumenty
Służby bezpieczeństwa ustaliły, iż jeden z podejrzanych poruszał się po Europie z dokumentami na nazwisko obywatela Ukrainy, Serhija Galija. Dane te są jednak albo fałszywe lub skradzione. Samochód został wypożyczony na litwie więc to stamtąd ruszyli w drogę. W Polsce, na przełomie kwietnia i maja 2024, zdobyli kilku współpracowników do przeprowadzania ataków. Polskie służby wyśledziły pojazd, którym poruszali się podejrzani, i poprosiły o pomoc sąsiednie kraje.
Czeska policja, korzystając z informacji od polskich kolegów, zidentyfikowała czarny Range Rover na litewskich numerach rejestracyjnych (NBJ 050), którym poruszali się podejrzani. Kamery uchwyciły pojazd pod Čáslavią 16 maja 2024 roku. Podejrzani wyglądali na osoby pochodzenia kaukaskiego, co może być celowym wprowadzeniem w błąd.
Służby stwierdziły, iż podejrzani prawdopodobnie tylko przejechali przez Czechy, zmierzając do Austrii, a później do Włoch gdzie ślad po nich zniknął. Podejrzani unikali dużych miast, aby minimalizować ryzyko zatrzymania. Policja zaklasyfikowała przypadek jako jedynie “przejazd” przez Czechy.
Gdzie zaatakują?
Służby bezpieczeństwa nie wiedzą, kiedy i gdzie mogą nastąpić kolejne ataki, dlatego obserwują osoby podejrzanie zachowujące się w pobliżu ważnych obiektów infrastrukturalnych, państwowych oraz firm wspierających Ukrainę. Policja zwraca też większą uwagę na graffiti i plakaty z prorosyjskimi treściami, podejrzewając, iż mogą to być działania inspirowane przez rosyjskie służby.
Czeskie służby zatrzymały jednego mężczyznę podejrzanego o próbę podpalenia autobusów w Pradze. 26-letni Hiszpańskojęzyczny mężczyzna próbował podpalić autobusy 6 czerwca 2024 roku. Policja oskarżyła go o atak terrorystyczny, za co grozi mu dożywocie.
Uśpieni agenci
Kraje dawnego bloku wschodniego są bardziej narażone na działania GRU, które może korzystać z dawnych współpracowników. Uśpieni agenci, działający pod fałszywą tożsamością, mogą w każdej chwili rozpocząć działalność wywiadowczą, przygotowując np. składy broni czy schronienia dla kolegów przeprowadzających misję sabotażu.
Ataki, takie jak pożary czy wybuchy, mogą wyglądać na przypadkowe, ale mogą być celowymi działaniami w ramach wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Służby muszą być czujne i gotowe na różne scenariusze.
Źródło: Magazyn Reportér