We wtorek, 9 września podczas konferencji poruszono wątki obyczajowe, które nakładają się na sprawę karną. Z ust pana Dariusza padły mocne zarzuty wobec jego byłej już żony oraz jej kolegi z pracy, Krzysztofa K. Jak twierdzi, mimo nałożonego przez prokuraturę zakazu kontaktowania się, oboje przez cały czas mieszkają razem w domu, z którego sam pan Dariusz musiał się wyprowadzić w związku z założoną mu „niebieską kartą”.
– To niesprawiedliwe. Ja musiałem opuścić swój dom, a oni dziś bez przeszkód tam razem mieszkają – mówił były mąż policjantki.
Krzysztof Rutkowski potwierdził, iż jego zdaniem zakaz jest łamany i wskazał na „bulwersujące poczucie bezkarności”.
– To nie jest wielka sztuka, by udowodnić z materialny sposób, iż zakaz jest łamany. Myślę, iż ta swoboda i to zachowanie, to rozluźnienie i poczucie bezkarności jest bulwersujące. Zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje, skąd się biorą takie zachowania - mówi detektyw.
Podczas wystąpienia pan Dariusz opowiedział o rzekomo zamkniętej jednostce policji przez kilka godzin w ciągu dnia, gdy dwoje policjantów zajmowało się prywatnymi sprawami, zamiast pełnić służbę.
– Przez 4 godziny do komisariatu w Gorzkowicach nie można było się dodzwonić ani dostać, chociaż funkcjonariusze przebywali wówczas w pracy. Jak w takiej sytuacji obywatel ma czuć się bezpiecznie?– pytał podczas spotkania z dziennikarzami.
Były mąż policjantki poinformował również, iż dysponuje nagraniami, na których – jak twierdzi – inni funkcjonariusze instruują jego byłą żonę, w jaki sposób przejąć jego majątek. Zapowiedział, iż jeżeli zajdzie potrzeba, materiały te zostaną upublicznione. Rutkowski jednoznacznie skomentował te doniesienia, nazywając je „podżeganiem do kradzieży” i zapowiadając, iż sprawa zostanie przekazana do mediów i odpowiednich instytucji.
Afera w Gorzkowicach – policjanci zatrzymani, zarzuty i nowe fakty
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w komisariacie policji w Gorzkowicach rozpoczęto jesienią 2024 roku, gdy osoba prywatna wraz z detektywem Krzysztofem Rutkowskim zawiadomiła prokuraturę i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Zarzuty dotyczyły nielegalnego korzystania przez funkcjonariuszy z policyjnych systemów informatycznych (KSIP, CEPiK) i przekazywania danych osobom nieuprawnionym.
Wśród zatrzymanych są:
- Krzysztof K. – policjant z kilkunastoletnim stażem,
- Waldemar K. – również z wieloletnią służbą,
- Wioleta A. – funkcjonariuszka z 9-letnim doświadczeniem.
Według ustaleń śledczych proceder trwał co najmniej od marca 2020 do kwietnia 2024 roku. Funkcjonariusze mieli bezpodstawnie sprawdzać dane rejestracyjne pojazdów, a następnie przekazywać je osobie trzeciej – czwartemu podejrzanemu w sprawie.
Sprawę początkowo nadzorowała Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim, ale ze względu na podejrzenia o możliwe powiązania lokalnych organów ścigania, śledztwo przejęła Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie. To tam, 11 czerwca 2025 roku, trzem policjantom przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień z art. 231 §1 k.k. oraz inne. Żaden z nich nie przyznał się do winy.
Zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze:
- zawieszenie w czynnościach służbowych,
- dozór policyjny,
- zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanymi.
Czwarty podejrzany został objęty poręczeniem majątkowym w wysokości 3 tys. zł.
Sprawa ma także wątki obyczajowe. Według relacji Dariusza A. – męża policjantki Wiolety A. – funkcjonariuszka weszła w związek z Krzysztofem K., a policjanci urządzali libacje alkoholowe na terenie komisariatu. Pojazdy służbowe miały być wykorzystywane do odwożenia nietrzeźwych kolegów do domów. Rutkowski ujawnił również, iż komendant komisariatu mógł wiedzieć o tych praktykach, a choćby w nich uczestniczyć.
Na konferencji prasowej 24 czerwca 2025 roku w Piotrkowie Trybunalskim Rutkowski zasugerował, iż mogą pojawić się kolejne zarzuty – w tym dotyczące korupcji i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Stanowisko prokuratury
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, Dorota Mrówczyńska, potwierdziła, iż 11 czerwca 2025 roku w Prokuraturze Rejonowej w Bełchatowie trzem policjantom przedstawiono zarzuty z art. 231 §1 k.k. oraz inne. Dotyczą one przekroczenia uprawnień poprzez bezpodstawne uzyskiwanie informacji z systemów policyjnych i przekazywanie ich osobie nieuprawnionej.
Według prokuratury, działania policjantów mogły narazić na szkodę interes publiczny oraz prywatny osób, których dane zostały ujawnione, a także podważały zaufanie do Policji jako instytucji zobowiązanej do ochrony informacji.
Żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. Wobec nich zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze nieizolacyjnym: zawieszenie w czynnościach służbowych, dozór policji oraz zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanymi. Czwarty podejrzany został objęty poręczeniem majątkowym w wysokości 3 tys. zł.