

Były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak usłyszał w piątek w prokuraturze zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem części planu użycia Sił Zbrojnych „Warta”. Grozi mu do 10 lat więzienia. Polityk PiS nie przyznał się do winy. W jego ocenie zarzuty są „bezzasadne”. Przekonywał, iż odtajnił fragmenty dokumentu z archiwum, po to, by nie można było wrócić do koncepcji „obrony Polski na linii Wisły” i iż zrobiłby to samo jeszcze raz.
— Ta postawa jest dla mnie, tak osobiście, niezrozumiała — powiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który o sprawę był pytany przez PAP podczas konferencji prasowej po spotkaniu z prokuratorami regionu Białystok.
Bodnar zauważył, iż — jako prokurator generalny — „ma dostęp do różnych dokumentów niejawnych o różnych klauzulach jawności” i — jak podkreślił — „dla niego ustawa o ochronie informacji niejawnych jest wręcz świętością”.
Wskazał, iż ustawa wprowadza bardzo ścisłe reguły postępowania z poszczególnymi typami dokumentów, wprowadza też ścisłe reguły dostępu do nich, a także ich odtajniania. Przypomniał, iż w ustawie jest też zapis, które osoby są upoważnione do odtajnienia. Wymienił, iż są to osoby, które przeszły odpowiednie procedury albo mają określony status ustrojowy w państwie i to upoważnia je do dostęp do tych dokumentów.
— Nie można, ot tak po prostu, arbitralnie uznać, że: „mi się wydaje, iż opinia publiczna powinna się o tym dowiedzieć”. Nie, to nie może być zgody na takie działanie, bo w ten sposób niszczymy podstawę naszego bezpieczeństwa, a w tej sytuacji, w której jesteśmy, dbałość o poufność komunikacji w kontekście tych właśnie wszystkich dokumentów niejawnych jest szczególnie ważna, szczególnie istotna. Dlatego absolutnie te argumenty w żaden sposób ze strony pana ministra do mnie nie trafiają — zaznaczył.
Błaszczak ujawnił tajne plany. Chodzi o „linię Wisły”
Sprawa dotyczy sprawy odtajnienia, a następnie publicznego ujawnienia we wrześniu 2023 r. przez Błaszczaka części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Powołując się na ten dokument, zarzucał wtedy politykom PO, iż za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i „oddanie napastnikowi połowy kraju”. 17 lipca 2024 r. szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego szefa MON.
Według prokuratury Błaszczak, „podejmując decyzję o zniesieniu klauzuli tajności na dokumentach planowania operacyjnego Plan Użycia Sił Zbrojnych RP, działał z naruszeniem prawa, bowiem pomimo iż znajdowały się one w Wojskowym Biurze Historycznym, nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych”. Na jej wniosek Sejm zgodził się na pociągnięcie Błaszczaka do odpowiedzialności karnej — 6 marca uchylił posłowi PiS immunitet.