"W czwartek funkcjonariusze ABW zatrzymali w Gdańsku 47-letniego Olgierda L. Po wykonaniu czynności procesowych mężczyzna zostanie przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu" – poinformował Jacek Dobrzyński na portalu X.
Bohater raportu o Nawrockim?
Ze źródeł PAP zbliżonych do sprawy wynika, iż mężczyzna został zatrzymany w śledztwie, które trwa od początku roku. Na briefingu Dobrzyński przekazał, iż sprawę prowadzi wydział, który zajmuje się przestępczością zorganizowaną i korupcją.
"Ten pan po zatrzymaniu zostanie przewieziony do prokuratury we Wrocławiu. Tam prokurator zadecyduje, czy i jakie zarzuty temu mężczyźnie będzie stawiał" – dodał rzecznik MSWiA.
Zatrzymanie Olgierda L. skomentował na platformie X poseł KO Dariusz Joński.
"Olgierd L – nazista i brutalny przestępca, który jest jednym z głównych bohaterów raportu na temat kandydata PiS na prezydenta właśnie został zatrzymany przez ABW" – napisał Joński.
W mediach pojawiły się fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości Nawrockiego. Wskazują one na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Raport ten miał trafić do Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, iż Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS.
Bulwersujące fakty
Kaczyński, pytany w środę w Sejmie przez dziennikarzy, czy nie oburzają go relacje Nawrockiego, o których mowa w tym raporcie, odparł, iż nie oburzają.
"To jest próba walki nieuczciwymi metodami z bardzo dobrym kandydatem na prezydenta" – dodał.
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zapewnił w środę, iż opisywany w mediach raport dotyczący przeszłości popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego na pewno nie pochodzi od sił demokratycznych. Jego zdaniem opracowanie zawiera fakty, które są bulwersujące.
Nawrocki powiedział we wtorek w Żywcu dziennikarzom, iż raport ten jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw". Stwierdził, iż "nawet w tak brutalnej walce politycznej", na którą – jak zapewniał – jest gotowy, nie czuje się zniechęcony tego typu sprawami. Jego zdaniem raport jest "głęboką próbą insynuacji rzeczy, które nie są żadnym zagrożeniem dla obywatelskiego kandydata na prezydenta" i w tym kontekście mówił, iż jest dumny z tego, iż "uczestniczył w procesie resocjalizacji, mówiąc do polskich więźniów i przekonując ich o tym, iż zawsze jest czas na powrót do Pana Boga i do ojczyzny".