Mam taka sprawe moj maz stara sie do policji jest na finishu niemal ale zostala abo i dzielnicowy. Problem jest taki ze dwukrotnie jedna ze zlosliwych sasiadek wezwalam do nas patrol na interwencje z powodu zbyt glosnej w jej mniemaniu klotni. Je przeszkadza wszystko doslownie glosniejsza muzyka pies na balkonie etc. Ostatnio byl dzielnicowy meza nie bylo pytal czy byly interwencje to mowie ze byla jedna z tego co pamietam ze sasiadka raka i owaka to powiedzial ze to pojdzie do tcyh naprzeciw(tamta mmieszka na dole) mial sie skontaktowac z mezem bral nr i cisza od poltora tyg martwi mnie to moze bie powinnam o tym mowic ale balam sie zei al wyplynie. Podczas interwencji policjanci wzieli nas doroznych pokojow i ten co gadal ze mna to mowil ze maz niby wyglada na przemocowca czy mnie bij i takie tam ja mu mowilam ze nie ze cos pokrzyczymy powyzywamy i tyle . Maz z tego co wiem mowil ze on chce sie rozwiesc- zle sie wtedy m nami ukladalo. To bylo z rok albo wiecej temu. Dwa razy maz tez dzwonil na policje bo bal sie ze cos sobie zrobie/ bylam wtedy w zlymstanie psych stracilam dwa razy ciaze etc i wychodzilam z domu chcac zostac sama plotac glupoty. Ale to tez bylo pare lat temu. Czy to wszystko moze stanowic problem i powod do uznania meza niezdolnym? Nie bylismy katani ani on ani ja nigdy. Pytal sie mnie jak to sie skonczylo to mowilam ze przyszli spisali i poszli.. nie wiem ta cisza powoduje ze sie martwimy glupota dawna .. ale kurde 18 lat
T razem to poklocic sie nie mozna? Mieszkamy tylko z corka ktora
Tez pozytywnie sie wypowiedziala podobnie jak sasiedzi z naprzeciw