7-letni nożownik na świetlicy szkolnej. Matka zaatakowanego chłopca: Było o włos od tragedii

8 godzin temu
Zdjęcie: shutterstock.com/AllaMosurova


7-latek rzucił się z nożem na drugiego chłopca przebywającego na świetlicy. Szkoła nie powiadomiła o zajściu rodziców. "Mam wrażenie, iż dyrektorka chciała zamieść sprawę pod dywan. Teraz boję się puszczać dziecko do szkoły" - twierdzi matka zaatakowanego dziecka.Chociaż sytuacja wydarzyła się 15 listopada, dopiero teraz zrobiło się o niej głośno. Zdarzenie miało miejsce w świetlicy w Szkole Podstawowej nr 2 w podwarszawskich Markach. Matka poszkodowanego chłopca dowiedziała się o wszystkim z opóźnieniem i chociaż ostatecznie nikt nie został ranny, było o włos od tragedii.
REKLAMA




7-letni nożownik na świetlicy szkolnejKobieta odebrała syna ze szkoły między godz. 16 a 17. Początkowo chłopiec nie mówił jej o zdarzeniu. "Jednak później, tak około godz. 19, zaczęli do mnie dzwonić rodzice innych dzieci i wypytywać, jak się czuje mój synek i czy to rzeczywiście on został zaatakowany. Aż usiadłam z przerażenia" - powiedziała w rozmowie z Onetem. Rodzice innych dzieci przekazali matce, iż uczeń z równoległej klasy nagle wyjął nóż i rzucił się w stronę jej syna. Powód zachowania chłopca wciąż jest nieznany. Z relacji obecnych na świetlicy dzieci wynika, iż 7-latek zaczął wymachiwać nożem, krzycząc "zabiję cię". "Było o włos od tragedii. Na szczęście zareagowała pani nauczycielka, która wyrwała agresywnemu 7-latkowi nóż z ręki. Tak mocno trzymał za rękojeść, iż musiała odginać każdy palec, by mu go odebrać. Została przy tym pokaleczona. Gdyby nie ona… aż strach pomyśleć. On mógł zabić mego synka" - dodała kobieta.

Zobacz wideo

800 plus na dziecko - dużo czy mało?



"Boję się puszczać dziecko do szkoły"W opinii matki szkoła zbagatelizowała sprawę. Świadczyć ma o tym chociażby fakt, iż nie zawiadomiła o niej rodziców zaatakowanego dziecka. W zaistniałej sytuacji kobieta postanowiła złożyć zawiadomienie na policję. "To skandaliczne, iż nie zrobiła tego dyrekcja szkoły. To sprawiło, iż straciłam zaufanie do niej. Mam wrażenie, iż dyrektorka chciała zamieść sprawę pod dywan. Teraz boję się puszczać dziecko do szkoły" - podkreśliła.Okazuje się, iż agresywny chłopie, miał wcześniej sprawiać problemy wychowawcze, grożąc innym dzieciom pobiciem lub kradnąc im pieniądze. Wiadomo, iż na policję wpłynęło także zawiadomienie złożone przez rodzica innego ucznia. Dotyczyło gróźb ze strony tego samego 7-taka. "Z uwagi, iż mamy do czynienia z osobą małoletnią, materiały zgromadzone w tej sprawie zostały przekazane do Sądu Rodzinnego w Wołominie" - powiedziała Onetowi mł. asp. Monika Kaczyńska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Wołominie.


Portal poprosił o komentarz dyrektorkę Podstawowej nr 2 w Markach. Ta odpowiedziała jedynie, iż w swojej opinii zachowała się zgodnie z procedurami, a zdarzenie aktualnie bada policja.Gdzie szukać pomocy?Jeżeli ty lub twoje dziecko doznajecie przemocy lub jesteście jej świadkami, nie czekajcie ze zwróceniem się o pomoc. Znajdziecie ją na przykład pod tymi numerami telefonów:Całodobowa bezpłatna infolinia dla dzieci, młodzieży, rodziców i nauczycieli 800 080 222,Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 12 12 12,Ogólnopolski Policyjny Telefon Zaufania 800 120 226,Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" 801 120 002,Ogólnopolski Telefon Zaufania 801 199 990,Anonimowa policyjna linia specjalna 800 120 148,Razem Pokonać Przemoc bezpłatna linia 800 559 975,Pomoc dzieciom i młodzieży w sytuacjach zagrożenia w Internecie bezpłatny nr 800 100 100,Ogólnopolski telefon zaufania dla dzieci i młodzieży potrzebujących wsparcia psychologicznego, doświadczających i będących świadkami przemocy 116 111.
Idź do oryginalnego materiału