33-letnia wówczas kobieta w jednej z miejscowości pod Lublinem prowadziła biuro finansowe. Podając się za pośrednika ubezpieczeniowego miała zakładać lokaty inwestycyjne na rzecz różnych towarzystw ubezpieczeniowych.
Agentka pobierała od klientów pieniądze w kwotach od kilkuset złotych do choćby kilkuset tysięcy złotych obiecując duże zyski. Tak się jednak nie stało. Z ustaleń śledczych wynika, iż 33-latka przy zawieraniu umów wprowadzała ich w błąd. Z przyjętych od nich pieniędzy opłacała część składek. Wskutek zawarcia umowy ubezpieczenia, agentka otrzymywała prowizję. Jak się jednak okazało, część kwot zatrzymywała dla siebie.
Z ustaleń śledczych wynika, iż kwota, na jaką zostali oszukani przez kobietę klienci sięga ponad 30 milionów złotych. Agentka w ten sposób oszukała około 300 osób prywatnych. Ofiarą jej przestępczego procederu padło też kilka towarzystw ubezpieczeniowych.
Kobieta usłyszała w prokuraturze łącznie 400 zarzutów. 40-letnia dziś kobieta odpowie przed sądem nie tylko za oszustwa, ale również pranie brudnych pieniędzy i podrabianie dokumentów.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała właśnie do Sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
40-latce za popełnione przestępstwa może grozić kara choćby do 10 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Lublinie / kp)