150 ton ziemniaków zniknęło z pola! Rolnik z Podkarpacia ofiarą internetowego fejka
Wydawało się, iż to kolejna internetowa sensacja, tymczasem skończyło się prawdziwą tragedią dla rolnika z Podkarpacia. W Dąbrowicy, niewielkiej miejscowości w województwie podkarpackim, rozpowszechniono w sieci fałszywą informację, iż lokalny rolnik rozdaje za darmo ziemniaki, bo nie może ich sprzedać. Posty w mediach społecznościowych zdobyły milionowe zasięgi, a wieść o „darmowych kartoflach” rozniosła się błyskawicznie po całej Polsce.
Kilka godzin później na pole ruszyły tłumy — z reklamówkami, workami, przyczepami, a choćby traktorami. W ciągu kilku dni zniknęło aż 150 ton ziemniaków, wartych około 60 tysięcy złotych. Właściciel pola, Piotr Gryta, nie kryje rozpaczy:
– Jeszcze dwa dni wcześniej zapłaciłem za zbiory. Zanim zdążyłem coś zrobić, pola już nie było – powiedział w rozmowie z mediami.
Internetowy fake news doprowadził do plądrowania pola
Cała historia zaczęła się od fałszywego posta na Facebooku, w którym ktoś napisał, iż „rolnik z Dąbrowicy rozdaje ziemniaki, bo mu się nie opłaca ich sprzedawać”. Komentarze pełne były ironii:
„Po co kopał, jak się nie opłacało?”, „Lepiej niech ludzie wezmą, niż ma się zmarnować”.
Nikt nie sprawdził, czy informacja jest prawdziwa. Internetowa plotka zamieniła się w lawinę, a na pole Piotra Gryty zaczęli przyjeżdżać ludzie z całego regionu. Niektórzy brali po kilka worków, inni przyjeżdżali ciężarówkami i zabierali całe tony.
Kiedy właściciel przyjechał na miejsce, zastał ogołocone pole i puste worki.
„Nie rozdawałem ziemniaków. To była kradzież” – mówi rolnik z Dąbrowicy
Rolnik podkreśla, iż nigdy nie planował rozdawać ziemniaków. Wręcz przeciwnie – dopiero co zapłacił za ich zbiór i transport. gwałtownie zgłosił sprawę na policję, a ta skierowała ją do prokuratury w Krośnie.
Część osób, które zabrały plony, zaczęła się później zgłaszać i próbować je oddawać. Ale straty są ogromne, a odzyskanie wszystkich ziemniaków graniczy z cudem.
Śledczy ustalają, kto był autorem posta i czy ktoś celowo wprowadził ludzi w błąd.
To przykład, jak fake news może doprowadzić do realnych strat.
Sprawa w prokuraturze i pytania o odpowiedzialność
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Krośnie, która analizuje, czy doszło do celowego rozpowszechnienia nieprawdziwych informacji, a także do zbiorowej kradzieży mienia znacznej wartości.
Zgodnie z art. 278 Kodeksu karnego, kradzież mienia o wartości powyżej 500 zł jest przestępstwem zagrożonym karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W tym przypadku mowa o stracie sięgającej 60 tysięcy złotych, co może kwalifikować czyn jako przestępstwo poważnego kalibru.
Fake newsy w rolnictwie – nowy problem w erze mediów społecznościowych
Ta sytuacja to przestroga nie tylko dla internautów, ale i dla rolników. Jedno niezweryfikowane ogłoszenie potrafi zniszczyć dorobek całego sezonu.
Eksperci zwracają uwagę, iż rolnictwo jest coraz częściej ofiarą dezinformacji – od fałszywych ofert skupu, przez oszustwa zakupowe, aż po przypadki takie jak w Dąbrowicy.
Internauci zawiedli zaufanie – sprawa z Dąbrowicy wstrząsnęła Polską
Komentarze pod artykułami pokazują skalę emocji. Jedni bronią tych, którzy wierzyli, iż ziemniaki są do wzięcia, inni nie kryją oburzenia:
„Jak można zabierać coś, co nie jest twoje?”, „To pokazuje, jak łatwo dziś zmanipulować ludzi fejkiem w sieci”.
Zniszczone pole, ogromne straty i brak winnego to smutny obraz współczesnych czasów, w których kliknięcie „udostępnij” może mieć realne konsekwencje.
-
150 ton ziemniaków zniknęło po fake newsie o „darmowych kartoflach”
-
Właściciel Piotr Gryta poniósł straty rzędu 60 tys. zł
-
Sprawą zajmuje się prokuratura
-
Post miał milionowe zasięgi w sieci
-
Eksperci apelują: sprawdzaj źródła informacji, zanim udostępnisz dalej!

150 ton ziemniaków zniknęło z pola! Rolnik z Podkarpacia ofiarą internetowego fejka
- Świnoujście. Dramatyczna akcja ratunkowa