Wszystko zaczęło się od tego, iż osłabiony 45-letni mężczyzna oraz 39-letnia kobieta nagle zaczęli wymiotować, co chwilę tracąc przytomność. Nie byli w stanie samodzielnie wezwać pomocy. Rezolutny nastolatek zadzwonił do bliskiej osoby i poinformował ją o niepokojącej sytuacji w domu. Kobieta natychmiast powiadomiła służby alarmowe.
Już po chwili na miejscu pojawili się opolscy policjanci, a także straż pożarna i medycy. Mundurowi wyprowadzili mieszkańców domu na zewnątrz, a medycy przetransportowali dorosłych do szpitala. W domu przebywała sześciolatka, ale ani ona, ani chłopiec nie wymagali pomocy medycznej. Niemniej trafili pod opiekę krewnych.
– Chłopiec, pomimo sytuacji zagrożenia życia i zdrowia zachował zimną krew i natychmiast wezwał pomoc. Gdyby nie jego szybka reakcja mogłoby dojść do tragedii – zauważa Przemysław Kędzior z Komendy Miejskiej Policji w Opolu dodając, iż wykluczono zatrucie tlenkiem węgla. – Wciąż ustalana są jednak okoliczności zdarzenia.
Uświadamia również, by „regularnie rozmawiać z dziećmi o tym, jak należy się zachować, w przypadku gdy ktoś potrzebuje pomocy. Warto przypominać dzieciom, kiedy należy zadzwonić pod numer alarmowy 112 oraz jakie informacje należy przekazać służbom. Ta wiedza może okazać się kluczowa w sytuacji jakiegokolwiek zagrożenia dziecka lub jego bliskich”.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania