Znów jakiś Polak wywołał awanturę w samolocie. Jej skutki były dla niego fatalne

1 rok temu
W wyniku incydentu, do którego doszło we wtorek w samolocie na warszawskim Okęciu, trzech mężczyzn musiało opuścić pokład. Wszystko z powodu ich nieodpowiedniego zachowania spowodowanego także spożywaniem alkoholu. Zamiast urlopu na Teneryfie, mieli do czynienia z mandatem na Okęciu.


42-letni Polak został wyprowadzony z pokładu samolotu


Zamiast polecieć na Teneryfę, został na Okęciu


Był pod wpływem alkoholu



Awantura na Okęciu


Awanturującym się pasażerem okazał się 42-letni mężczyzna narodowości polskiej, który legitymował się francuskim obywatelstwem. Jak zaraportowała załoga samolotu, mężczyzna zachowywał się skandalicznie i czuć było od niego woń alkoholu.

Jak relacjonuje SG pasażer "zachowywał się głośno i napastliwie, a do tego nie wykonywał poleceń załogi i personelu pokładowego". Mężczyzna swoją podróż miał odbyć na Teneryfę, a towarzyszyło mu trzech kolegów, którzy również mieli zachowywać się nieodpowiednio.

Dlatego Kapitan podjął decyzję o wyprowadzeniu z pokładu całej czwórki. Na miejscu pojawili się Funkcjonariusze Straży Granicznej z Grupy Interwencji Specjalnych. Po przybyciu ostrzegli awanturnika o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego w razie niewykonywania ich poleceń wydawanych zgodnie z prawem.



Mężczyzna wstał i w asyście funkcjonariuszy został doprowadzony do pomieszczeń służbowych. Co ciekawe, w czasie rozmowy z mundurowymi miał wyrazić skruchę i przeprosić za swoje zachowanie.

Wyjaśnił, iż nie chciał nikomu zaszkodzić i jest gotowy ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Tak też się stało, ponieważ mężczyzna nie tylko nie poleciał ze znajomymi na Teneryfę, ale także otrzymał mandat w wysokości 500 złotych.

Co ciekawe, kilka dni wcześniej na tym samym lotnisku w Warszawie doszło do zatrzymania wydalonego z Austrii obywatela Polski. W czasie legitymowania mężczyzny, okazało się, iż jest poszukiwany listami gończymi przez kilka polskich sądów rejonowych.

Pasażerka awanturowała się w Poznaniu


Awantury na lotniskach i pokładach samolotów zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać, a zapalnikiem często bywa alkohol. Niedawno informowaliśmy w naTemat.pl o kobiecie, wobec której interweniowały służby na lotnisku w Poznaniu. Szokujący może być powód, który wyprowadził z równowagi kobietę, bo tym był słaby zasięg internetowy.

Agresywna kobieta to 34-letnia obywatelka Ukrainy, która do Poznania przyleciała z Izraela. Nie bez znaczenia było jednak wysokie stężenie alkoholu w organizmie awanturującej się.

– Już w trakcie oczekiwania na odprawę graniczną była bardzo niezadowolona ze słabo działającego według niej Wi-Fi w hali przylotów – zaznaczyła policjantka, która brała udział w zatrzymaniu pasażerki.

34-latka miała zachowywać się głośno i używać wulgarnych słów, zakłócając spokój innych pasażerów przebywających w hali lotów. Na miejsce wezwano patrol policji, który po przeprowadzonym badaniu trzeźwości ustalił, iż Ukrainka ma 2,18 promila w wydychanym powietrzu – wskazała rzeczniczka poznańskiej policji. Gdy pasażerka wytrzeźwiała, usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej oraz znieważenia funkcjonariusza Straży Granicznej.

Idź do oryginalnego materiału