Tam, gdzie prawo nie nadąża za rzeczywistością, rośnie zgoda na radykalne środki. Głos mieszkańców nie pozostawia złudzeń: "Czasem nie mogliśmy wejść na własny basen. Teraz jest ciszej, nie ma kradzieży. Policja była tu niemal codziennie, teraz wreszcie można odpocząć i popływać bez obaw".