Śmierć policjanta w Warszawie. Ujawniono nowe fakty o mundurowym, który go ranił

2 godzin temu
W sobotę (23.11) doszło do tragicznego zdarzenia przy ul. Inżynierskiej w Warszawie. Policjant postrzeli drugiego funkcjonariusza. Nie udało się go uratować. Media dotarły do nowych informacji w tej sprawie. Policjant, który strzelił, był niedoświadczony. W sprawie głos zabrał też premier Donald Tusk.


Co się stało w sobotę na Pradze Północ w Warszawie? Komisarz Rafał Rutkowski z zespołu prasowego KSP powiedział w sobotę po godz. 16 naTemat.pl, iż interwencja policji dotyczyła agresywnego mężczyzny.

Nie żyje policjant postrzelony przez drugiego funkcjonariusza


– Brało w niej udział czterech policjantów. Jeden z policjantów użył broni służbowej, na skutek czego inny policjant został postrzelony i zabrany do szpitala – przekazał, dodając, iż jeżeli pojawią się nowe informacje w tej sprawie, to policja opublikuje je na platformie X.

Około godz. 16.30 pojawił się już kolejny komunikat KSP: "Pomimo natychmiastowego wezwania zespołów ratownictwa medycznego i pełnej poświęcenia walki ratowników i lekarzy o naszego Policjanta – nie udało się uratować Jego życia".

Policja podkreśliła, iż przekazuje tę informację z "ogromnym bólem i smutkiem". Mężczyznę, którego ścigano, udało się obezwładnić i zatrzymać.

Media: Ten policjant był dopiero po kursie podstawowym


Portal TVN Warszawa ma w tej sprawie nowe, nieoficjalne ustalenia. Portal ustalił, iż ranny policjant trafił w stanie ciężkim do Wojskowego Instytutu Medycznego, gdzie lekarze walczyli po południu o jego życie. Zmarły pracował dla wydziału kryminalnego.

"Został postrzelony przez młodego funkcjonariusza, stażystę z oddziału prewencji. Kula przeszła na wylot ciała na wysokości obojczyka" – zrelacjonował dziennikarz Artur Węgrzynowicz.

Reporter ustalił też nieoficjalnie, iż policjant, który strzelał, był dopiero po kursie podstawowym, na okresie próbnym. Nie był to jeszcze mianowany policjant, a sobotnia interwencja miała miejsce podczas pierwszych dni jego służby.

Wieczorem KSP wydało kolejny komunikat w tej sprawie. "Komendant Stołeczny Policji natychmiast po otrzymaniu informacji o tragicznym wypadku – do jakiego doszło w czasie interwencji przy ul. Inżynierskiej – polecił, aby na miejsce udali się eksperci Wydziału Kontroli KSP" – przekazano.



"Funkcjonariusze od kilku godzin wykonują już czynności mające na celu ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia i wszystkich jego okoliczności. Poinformowane zostało również Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, a swoje obowiązki wykonuje równolegle prokuratura" – czytamy.

Tusk: Za śmierć policjanta odpowiada bandzior z maczetą


Jak wskazano, "jednocześnie z uwagi na charakter tego zdarzenia, kierując się moralnym obowiązkiem ochrony rodziny i bliskich tragicznie zmarłego Policjanta, a także chcąc uniknąć niepotrzebnych spekulacji, informujemy, iż wnioski z prowadzonych w tej chwili ustaleń zostaną przedstawione dopiero po ich zakończeniu i pełnej weryfikacji".

Głos w sprawie zabrał też premier. "Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem, iż za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" – napisał w serwisie X Donald Tusk.



Ulica Inżynierska na Pradze Północ w Warszawie po zdarzeniu została całkowicie zablokowana. Kierowcy musieli szukać objazdów miejsca zdarzenia.

Idź do oryginalnego materiału