Posiedzenie aresztowe Marcina Romanowskiego
TVN24 informował w piątek przed południem, iż posiedzenie aresztowe Marcina Romanowskiego rozpoczęło się po godzinie 12 w X Wydziale Karnym Odwoławczym.
Jego obrońca, mecenas Bartosz Lewandowski mówił, iż "są dwie możliwe decyzje sądu". – Jedno rozwiązanie jest takie, iż sąd uchyla do ponownego rozpoznania, czyli na nowo mamy posiedzenie przed sądem pierwszej instancji, od którego przysługuje znowu którejś ze stron zażalenie – powiedział przed posiedzeniem adwokat, cytowany przez portal.
Druga decyzja mogła oznaczać nakazanie aresztowania Marcina Romanowskiego. – Wtedy nam przysługuje kolejne zażalenie do składu trzyosobowego tego samego sądu – stwierdził mec. Lewandowski.
Po godz. 14 jego adwokat poinformował media, iż Romanowski nie będzie na razie aresztowany.
– Sąd odroczył sporządzenia uzasadnienia na piśmie. Mamy do czynienia z prawomocnym orzeczeniem, które potwierdza fakt bezprawności więzienia mojego klienta – powiedział mediom mec. Lewandowski.
Dodał też wpis w tej sprawie w serwisie X. "Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, iż słusznie odmówiono aresztowania Marcina Romanowskiego z uwagi na chroniący go immunitet. Z orzeczeniem sędziego Przemysława Dziwańskiego zgodziło się dwóch sędziów powołanych przed 2018 r. (orzeczenie zapadło jednogłośnie)" – czytamy.
"Czyli zatrzymanie było bezprawne i nastąpiło z przekroczeniem uprawnień. I wywołało skandal międzynarodowy. Odpowiednie zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa zostało złożone już w lipcu. Mimo przewlekłości śledztwo nie zostało jeszcze wszczęte" – napisał adwokat.
O co chodzi w sprawie Romanowskiego i FS?
Przypomnijmy: w drugiej połowie lipca sąd zdecydował, iż Marcin Romanowski nie trafi do aresztu. Wypuszczono go wówczas z izby zatrzymań. Wcześniej do Sejmu dotarło pismo przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z informacją, iż poseł Suwerennej Polski ma immunitet w tym gremium.
Co ważne, Prokuratura Krajowa po zatrzymaniu Marcina Romanowskiego przekazała, iż w toku śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości prokurator uzyskał materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie politykowi zarzutów popełnienia 11 przestępstw, w tym brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Poseł klubu PiS miał popełnić przestępstwa przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa. Prokuratura tego wpływowego ziobrystę wzięła na celownik w związku z aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości, który w przeszłości nadzorował.
– Działania prokuratury w sprawie FS to bez wątpienia działanie na polityczne zlecenie. Po to właśnie w sposób nielegalny była przejmowana prokuratura na początku tego roku, żeby wykorzystywać ją do brutalnej walki politycznej, a także po to, żeby umarzać niewygodne dla "Koalicji 13 grudnia" postępowania, czy wycofywać niewygodne dla koalicji wnioski o uchylenie immunitetów – przekonywał wtedy sam zainteresowany w wystąpieniu na sali plenarnej Sejmu.