Przemoc, a potem cisza: jak prawo zawodzi kobiety Postrzegane postępy poczynione przez ruch Me Too na rzecz kobiet będących ofiarami napaści na tle seksualnym są wycofywane. Laura Craik rozmawia z dwoma prawnikami, którzy są zdeterminowani, by walczyć z dalszą niesprawiedliwością

1 rok temu

’Siła dziewczyn!’ krzyczy Annie, lat 11, tańcząc po domu w krótkim topie. Odkryła Spice Girls i kocha ich muzykę, jak również ich przesłanie. Annie będzie przez cały czas wierzyć w dziewczęcą siłę przez kolejne pięć lat, dopóki chłopak na przyjęciu nie zaciągnie jej do sypialni i nie zrobi rzeczy, których ona nie chce, a jej „nie” zaginie w muzyce dudniącej z systemu dźwiękowego na zewnątrz . Przez lata Annie będzie się obwiniać. Nigdy nie zgłosi ataku, ale zawsze będzie się zastanawiać, dlaczego obietnica „girl power” nie dotarła do kobiecości. Może jej „nie” nie było wystarczająco głośne.

Annie nie jest jedną kobietą – jest ucieleśnieniem 84 procent ofiar napaści na tle seksualnym w Wielkiej Brytanii, które nigdy nie zgłaszają sprawców na policję. Ona jest 99 procent przypadków gwałtu, które nigdy nie kończą się oskarżeniem. To ona jest powodem, dla którego brytyjska komisarz ds. ofiar, Dame Vera Baird, powiedziała: „Jesteśmy świadkami dekryminalizacji gwałtu”. Kiedy Spice Girls powiedziały nam, czego naprawdę, naprawdę chcą, to nie było to.

Jako dorosła Annie zda sobie sprawę, iż mogłaby krzyknąć „nie” przez megafon i przez cały czas nikt by jej nie słuchał. Dziesiątki tysięcy Annie są powodem, dla którego 41-letnia Jennifer Robinson i 37-letnia Keina Yoshida napisały swoją nową książkę How Many More Women – obowiązkową lekturę dla wszystkich, kto zastanawia się, jak w 2023 roku kobiety przez cały czas są uciszane .

Ich referencje są imponujące. Yoshida specjalizuje się w międzynarodowych prawach człowieka i jest radcą prawnym w Centre for Reproductive Rights, podczas gdy Robinson, która jest Australijką, reprezentowała wygnanego przywódcę Zachodniej Papui Benny’ego Wendę, kiedy była stypendystką Rhodesa w Balliol College w Oksfordzie (nadal pracuje dla niego pro bono). W 2020 roku z powodzeniem broniła Amber Heard w sprawie o zniesławienie, którą Johnny Depp wytoczył przeciwko swojej byłej żonie i The Sun, co doprowadziło Heard do nazwania Robinsona „najmądrzejszą osobą w pokoju”. To, iż jest równie dobrze ustosunkowana, jak inteligentna – Amal i George Clooney są bliskimi przyjaciółmi – ​​przyciąga Robinson więcej uwagi, niż sobie życzy, i nie wszystkie pozytywne.

Dziesiątki tysięcy Annie są powodem, dla którego Jennifer Robinson (po lewej), 41 lat, i Keina Yoshida (po prawej), 37 lat, napisały swoją nową książkę „How Many More Women”

Ale najpierw oto, dlaczego warto przeczytać tę książkę – ponieważ, jak podkreśla Robinson, „każdy musi wiedzieć, iż w chwili, gdy doświadczasz jakiejkolwiek formy przemocy ze względu na płeć, prawo reguluje, co możesz komu i kiedy powiedzieć”. Istnieje ryzyko prawne na każdym kroku, ale większość kobiet tego nie rozumie. Tu nie chodzi tylko o głośne przypadki celebrytów.

Z pewnością Nicola Stocker nigdy nie chciała być głośna. W 2012 roku 51-letnia Stocker zaprzyjaźniła się online z nową dziewczyną swojego byłego męża. Podczas wymiany zdań na Facebooku dziewczyny Stocker napisał: „Ostatnim razem, gdy oskarżyłem go o zdradę, spędził noc w celach, próbował mnie udusić”. Nie wymieniła go, ale mimo to pozwał ją za zniesławienie, co doprowadziło do pięcioletniej bitwy, w której Stocker odwołał się i ostatecznie wygrał jej sprawę w Sądzie Najwyższym. Gdyby przegrała, groziłoby jej odszkodowanie w wysokości 200 000 funtów. Co nasuwa pytanie: co oznacza prawo do wolności słowa, jeżeli nie stać cię na jego obronę?

Podczas pracy nad sprawą Stockera Robinson i Yoshida spotkali się po raz pierwszy jako młodsi adwokaci w londyńskiej kancelarii Doughty Street Chambers. Od tamtej pory walczą o wolność słowa dla kobiet. W 2017 roku, kiedy The New York Times opublikował artykuł oskarżający producenta filmowego Harveya Weinsteina o molestowanie seksualne kobiet, ponownie rozpalił dziesięcioletni ruch Me Too, co doprowadziło do tego, iż tysiące kobiet przerwały milczenie i podzieliły się własnymi doświadczeniami związanymi z niewłaściwym zachowaniem seksualnym.

Ale w ciągu ostatnich pięciu lat kobiety coraz częściej spotykały się z innym rodzajem uciszenia: wzrost liczby osób, które przeżyły, wypowiadając się, doprowadził do gwałtownego wzrostu liczby działań prawnych przeciwko nim.

„Me Too było naprawdę ważne” — zauważa Yoshida. „Jednak w ramach sprzeciwu przeciwko Ja też widzieliśmy zmiany w prawie i stosowanie prawa w celu uciszenia ludzi”.

Najpopularniejszą metodą jest umowa o zachowaniu poufności (NDA), która stała się niesławna w sprawie Weinsteina po tym, jak okazało się, iż wiele jego ofiar nie było w stanie zabrać głosu z powodu ograniczeń prawnych związanych z podpisaniem takiej umowy, często będąc jeszcze w traumie. Jedna z byłych asystentek Weinsteina, 49-letnia Zelda Perkins, dobrze to ilustruje: nie pozwolono jej choćby na kopię własnej NDA i walczyła o znalezienie prawnika, który zająłby się jej sprawą, co doprowadziło ją do uwagi: „To jest „nie tylko problem Weinsteina, ale problem prawny”.

Robinson i Yoshida uważają, iż prawo jest wykorzystywane jako broń, aby powstrzymać kobiety przed wypowiadaniem się przeciwko potężnym i bogatym mężczyznom, nie tylko dlatego, iż koszty tych spraw nie są ponoszone przez państwo, ale przez tych, którzy stoją przed działaniami prawnymi. Amber Heard znalazła to na swój koszt w grudniu ubiegłego roku, kiedy nakazano jej zapłacić 1 milion dolarów, aby uregulować jej długotrwały pozew o zniesławienie w USA z byłym mężem Johnnym Deppem, obniżonym z 10 milionów dolarów. (Chociaż obrona Heard zakończyła się sukcesem przeciwko powództwu Deppa o zniesławienie w sądach brytyjskich, gdzie była reprezentowana przez Robinsona, została później pozwana w Wirginii, po tym, jak twierdziła, iż ​​była ofiarą przemocy domowej podczas ich 15-miesięcznego małżeństwa).

Jako jeden z najbardziej gorzkich hollywoodzkich rozwodów współczesności, częściowo pokazana w telewizji sprawa zwróciła uwagę mediów na całym świecie na Heard – i jej prawnika, który odniósł sukces w jej postępowaniu sądowym tutaj. „Cieszę się, iż reprezentowałem Amber w Wielkiej Brytanii, gdzie pan Depp przegrał sprawę, więc zgodnie z prawem angielskim jest uznawana za osobę, która przeżyła przemoc domową i seksualną” — mówi teraz Robinson. „Moim zdaniem to absurd, aby ława przysięgłych w Stanach Zjednoczonych, stosując trudniejszy standard dowodu dla pana Deppa, mogła dojść do przeciwnego wniosku”.

Zapytany, jak Heard radzi sobie z następstwami, Robinson mówi: „Nie mam instrukcji, aby móc o niej mówić i jak się czuje, ale jestem z nią w stałym kontakcie. To pozytywna rzecz, iż sprawa w USA została już rozstrzygnięta i na warunkach, które chronią jej możliwość mówienia o swoich doświadczeniach. I bardzo się cieszę, iż ten rozdział się skończył, bo przejście przez te dwie próby było niesamowicie traumatyczne. Żadna kobieta nie powinna tego robić.

Amber Heard znalazła to na swój koszt w grudniu ubiegłego roku, kiedy nakazano jej zapłacić 1 milion dolarów, aby uregulować jej długotrwałe roszczenie o zniesławienie w USA z byłym mężem Johnnym Deppem, obniżone z 10 milionów dolarów

Nikt też nie powinien mieć do czynienia z podłymi nadużyciami, jakich doznała Heard w Internecie, które Robinson opisuje jako „niszczące”. Nie tylko ze względu na wpływ, jaki wywarło to na nią osobiście lub na tych z nas, którzy z nią pracowali, którzy również sami doświadczyli przemocy w Internecie, ale na każdą kobietę, która padła ofiarą przemocy domowej lub seksualnej i rozważała zabranie głosu. Obserwowanie, jak Amber została potraktowana w tej sprawie, miało ogromny efekt wyciszający. Wiemy to, ponieważ słyszymy to od naszych kolegów”.

Czyją stronę ludzie opowiedzieli się w Depp przeciwko Heard, to ich wybór, ale co Robinson powiedziałby tym, którzy zdecydowali się znęcać się nad Heard online, ponieważ jej nie wierzyli? „Jedna na trzy kobiety padła ofiarą przemocy seksualnej – to znaczy kogoś, kogo znamy. Ilu z nich zdecyduje się opowiedzieć tobie lub komukolwiek innemu o swoich doświadczeniach, jeżeli widzieli wyśmiewaną Amber? Ile kobiet będzie chciało zabrać głos? Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy było dla mnie to, iż myślałem, iż jako społeczeństwo jesteśmy dalej niż obecnie”.

Podobnie jak Heard, Robinson przez cały czas otrzymuje groźby przemocy w mediach społecznościowych (często towarzyszy im „#JusticeForJohnny”) i mówi, iż najważniejsze znaczenie ma rozpoznanie psychologicznego wpływu nadużyć w Internecie. „Kobiety w każdym rodzaju przestrzeni publicznej mają do czynienia z przerażającą ilością. szukałem [professional] wsparcie, ale podjąłem również decyzję o publicznym udostępnieniu niektórych z tych zagrożeń. Ważne jest, aby ludzie widzieli, iż to się dzieje. Musimy uznać, iż jest to forma przemocy wobec kobiet. Nie jesteś w strefie wolnej od prawa, kiedy tweetujesz i wysyłasz [abusive] wiadomości.

Faktem jest, iż influencer w mediach społecznościowych, Andrew Tate i jemu podobni, rażąco lekceważą. Tate, który zdobył ogromną rzeszę zwolenników w Internecie, jest w tej chwili przetrzymywany w Rumunii w ramach śledztwa w sprawie zarzutów handlu ludźmi i gwałtu, którym zaprzecza. „W książce mówimy o powstaniu prawicowych grup zajmujących się prawami mężczyzn, które propagują głęboko mizoginiczne poglądy na temat kobiet i przemocy na tle płciowym w Internecie” — zauważa Robinson. „Jest to coś, czego musimy być świadomi i edukować nasze dzieci przeciwko”.

Morderstwo Sarah Everard w 2021 roku, a także ujawnienie na początku tego miesiąca, iż ​​seryjny gwałciciel, funkcjonariusz Met Police, David Carrick, był w stanie bezkarnie obrażać, doprowadziły do ​​wielu dyskusji na temat tego, jak rodzice powinni „edukować swoich synów”: czy uważają to za przydatne zdanie? „Musimy edukować nasze córki i synów” – mówi Yoshida. „Powinniśmy mieć lepszą edukację seksualną w szkołach. Wszyscy chłopcy i dziewczęta mają potencjał, by stać się wielkimi orędownikami równości płci. Potrzebujemy również silnych męskich wzorców do naśladowania [as women] wkroczyć i zająć się edukacją”.

Są pełni uznania dla takich inicjatyw, jak Every’s Invited, zapoczątkowanej przez brytyjską studentkę Somę Sarę w 2020 roku jako platforma internetowa, na której użytkownicy mogli anonimowo publikować informacje o wykorzystywaniu seksualnym, którego doznali w szkole lub na uniwersytecie.

„Zachęcanie kobiet do anonimowego dzielenia się swoimi historiami kładzie nacisk na kulturę panującą w tych instytucjach, a nie na konkretną kobietę lub sprawcę” – zauważa Robinson. „Zachęciło to więcej osób do zabrania głosu, ponieważ wyeliminowało pewne ryzyko prawne, kulturowe i reputacyjne związane z ujawnieniem się. Ale uwydatniło to również, jak duży był to problem”.

Bez względu na to, ile kobiet zabierze głos, jasne jest, iż problem jest większy, niż ktokolwiek może przypuszczać. Mimo tego, iż jest tak wszechstronna, iż ​​większość ich pracy jest poufna i uprzywilejowana, przerażające jest uświadomienie sobie, iż przypadki opisane w książce Robinsona i Yoshidy to tylko wierzchołek góry lodowej. Mówi Robinson: „Każdego dnia, kiedy to pisaliśmy, gdzieś na świecie pojawiały się nowe przypadki. To nie jest problem, który odchodzi.

Uciszone kobiety i prawo: światowy skandal

● Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, w 2021 r. 43 kraje przez cały czas nie miały przepisów kryminalizujących gwałt małżeński, podczas gdy 20 państw przez cały czas pozwala mężczyźnie uniknąć ścigania za gwałt, jeżeli poślubi swoją ofiarę.

● UN Women twierdzi, iż przemoc wobec kobiet i dziewcząt jest najbardziej rozpowszechnionym naruszeniem praw człowieka na świecie, którego doświadcza jedna na trzy kobiety, a także problemem, który nieproporcjonalnie dotyka kobiety kolorowe, kobiety z Pierwszych Narodów i osoby niepełnosprawne – z których każda bardziej narażone na nadużycia.

● Kiedy kobieta jest proszona o podpisanie umowy o zachowaniu poufności w ramach ugody w sprawie zarzutów napaści na tle seksualnym lub nadużyć, nie tylko powstrzymuje ją to przed kontaktem z mediami – nie może również mówić o swoich doświadczeniach z rodziną, przyjaciółmi, a czasami choćby jej terapeuta.

● W Wielkiej Brytanii w latach 2017-2019 brytyjskie uniwersytety wydały ponad 90 milionów funtów na ugody, które obejmowały co najmniej jedną NDA związaną z napaścią na tle seksualnym. Izba Gmin korzysta z NDA w rozliczeniach z byłymi pracownikami.

● Fałszywe oskarżenie kobiety o gwałt jest obiektywnie niezwykłym wydarzeniem – jak na przykład katastrofa lotnicza – które zajmuje zbyt duże miejsce w publicznej wyobraźni. W Wielkiej Brytanii tylko 0,23% doniesień o gwałcie doprowadziło do fałszywego aresztowania, a tylko 0,07% doniesień o gwałcie doprowadziło do fałszywego oskarżenia mężczyzny o gwałt.

● W Wielkiej Brytanii mniej niż 40 procent praktykujących adwokatów to kobiety. Sędziowie są zwykle wybierani spośród Rad Królewskich, ale tylko 18 procent z nich to kobiety. W Wielkiej Brytanii Rada Adwokacka ostrzegła, iż ​​w takim tempie kobiety nigdy nie będą brać jedwabiu (zostaną radcami królewskimi) w takiej samej liczbie jak mężczyźni, co nie wróży dobrze parytetowi płci ani w barze, ani na ławce.

Ile jeszcze kobiet? autorstwa Jennifer Robinson i Keiny Yoshidy ukaże się 2 lutego nakładem Endeavour, 20 GBP*

*Aby zamówić egzemplarz za 17 GBP do 13 lutego, odwiedź stronę mailshop.co.uk/books lub zadzwoń pod numer 020 3176 2937. Darmowa dostawa do Wielkiej Brytanii przy zamówieniach powyżej 20 GBP.

Source: www.dailymail.co.uk

Idź do oryginalnego materiału