Podobnie jak książę Harry, osoby, które przeżyły napaść seksualną w rodzinie, wiedzą, jak to jest radzić sobie z rodziną po publicznym powiedzeniu prawdy

1 rok temu

Konsekwencje opowiedzenia swojej historii mogą być bolesne, samotne i wściekłe.

Książę Harry właśnie wydał swoją książkę Zapasowy w celu poprawienia zapisu i, według Katie Kindelan, „zmiany tego, co opisał jako„ współzależność ”między brytyjskimi tabloidami a rodziną królewską”. W ZapasowyHarry opisuje traumę, której doświadczył jako dziecko po śmierci księżnej Diany, a także wybielanie i znęcanie się, jakie on i jego żona Meghan Markle przeżyli z rąk prasy i rodziny królewskiej.

Decyzja Harry’ego, by upublicznić swoje doświadczenia z mediami i własną rodziną, była najprawdopodobniej bolesna, a konsekwencje publicznej konfrontacji z jego demonami doprowadziły do ​​​​bardzo publicznego konfliktu między nim a rodziną królewską. Jako osoba, która przeżyła przemoc seksualną, zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji Harry’ego, a także z niewiarygodnie bolesnej podróży utraty krewnych z powodu mówienia prawdy w celu ponownego bycia całością.

Należę do 18,3 procent kobiet w tym kraju, które padły ofiarą gwałtu lub napaści seksualnej. Moja trajektoria przebiegała podobnie jak większość ocalałych: cisza i tajemnica; utrata siebie; proces uzdrawiania i samopoznania, który często obejmuje informowanie rodziny i krewnych; i doświadczanie odrzucenia przez tych samych krewnych.

Chociaż tak wiele kobiet doświadczyło w swoim życiu gwałtu lub usiłowania gwałtu, trudno nam o tym mówić – nie tylko ze względu na wstyd i piętno związane z tym, co nam zrobiono, ale także dlatego, iż istnieje niewidzialna, ale potężna struktura w naszego społeczeństwa, kultury milczenia i ochrony, która stawia na pierwszym miejscu ludzi, którzy to zrobili. A wykorzystywanie seksualne lub jakiekolwiek wykorzystywanie w rodzinie, jeżeli o to chodzi, jest wyjątkowo destrukcyjnym rodzajem krzywdy. Nasze społeczeństwo postrzega napaść na tle seksualnym, gwałt i molestowanie jako coś, co należy ukryć głęboko w strukturze rodziny, jakbyśmy zakopali je w ścianach naszych domów i udusili milczeniem. Ta struktura uprzywilejowuje molestującego w stosunku do molestowanych, karmiąc nas i tych, których kochamy narracją, która zaprzecza temu, co nam się przydarzyło.

Jako osoba, która przeżyła przemoc seksualną, zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji Harry’ego, a także z niewiarygodnie bolesnej podróży utraty krewnych z powodu mówienia prawdy w celu ponownego bycia całością.

Na szczęście otrzymałem wsparcie najbliższej rodziny, ale kiedy moja dalsza rodzina dowiedziała się, iż mój dziadek mnie molestował, przestali rozmawiać lub wchodzić w interakcje ze mną i wszystkimi członkami rodziny, którzy mi wierzyli. Ta praktyka wybielania napaści na tle seksualnym występuje również w firmach, uniwersytetach i rządach. Widzieliśmy to w przypadku Clarence’a Thomasa, Billa Clintona, Woody’ego Allena, Kobe Bryanta, Matta Lauera, Bretta Kavanaugha, Ala Frankena, Matthew Weinera, Kevina Spacey’a, Larry’ego Wassera i wielu innych osób publicznych. Jest to część znacznie większego nacisku na zaprzeczanie i bagatelizowanie wszystkiego, co nieprzyjemne: niewolnictwo, wojna domowa, segregacja. Wybielanie chroni sprawców przemocy przed poniesieniem znaczących konsekwencji za swoje czyny i przed pociągnięciem do odpowiedzialności. Uniemożliwia ocalałym leczenie i poruszanie się do przodu. I zapobiega zmianie polityki lokalnej i krajowej na szerszą skalę.

Jestem osobą, która przeżyła molestowanie w dzieciństwie, gwałt i brutalny atak. Kiedy byłam gotowa stawić czoła moim demonom, byłam już po czterdziestce i dopiero po pięćdziesiątce zaczęłam odczuwać ból związany z przemocą, której doświadczyłam. W końcu coś we mnie pękło i wszystkie smutki z przeszłości napłynęły, osłabiając mnie na chwilę. Ten paraliż i ból były spowodowane nie tylko przemocą, której doświadczyłem, ale także reakcją społeczeństwa, kiedy opowiadałem o tym, co przeżyłem.

Po tym, jak wyszłam na jaw w sprawie mojego dziadka, niektórzy krewni wyobrażali sobie, iż niedawna trauma z okresu mojej czterdziestki wywołała fałszywe wspomnienie mojego dzieciństwa. Inni postrzegali mnie jako niewiarygodnego narratora mojego własnego życia, mówiąc, iż już nie uwierzą w nic, co im powiem. Niektórzy byli źli, iż powiedziałem publicznie o swoich doświadczeniach. Chociaż ich początkowe reakcje były różne, efekt końcowy był ten sam: w ogóle już do mnie nie przemawiali.

W większości przypadków nie jestem zaskoczony reakcją moich bliskich, chociaż czasami odczuwam wobec nich złość. Trudno ich krytykować za zaprzeczanie czemuś, w co ledwo wierzyłem – a to mnie to spotkało. Lata zajęło mi dotarcie do tego miejsca szczerej autorefleksji, ale kiedy w końcu rozejrzałem się po wszystkich strukturach chroniących osoby molestujące seksualnie, gwałcicieli i sprawców przemocy, zrozumiałem, dlaczego tak długo wybielałem własną przeszłość. długo i dlaczego niektórzy ludzie, których kocham najbardziej, mi nie wierzą.

Nasze społeczeństwo postrzega napaść na tle seksualnym, gwałt i molestowanie jako coś, co należy ukryć głęboko w strukturze rodziny, jakbyśmy zakopali je w ścianach naszych domów i udusili milczeniem.

Psycholog poznawczy Susan Clancy opisuje złożone sytuacje, przez które muszą przejść osoby, które przeżyły sieć, zanim same uwierzą we własne historie. jeżeli ofiara jest blisko sprawcy (tj. ufa mu, troszczy się o niego lub go kocha), może internalizować akty przemocy, obwiniać siebie, a choćby szukać innych wyjaśnień i budować alternatywne rzeczywistości, które lepiej pasują do wizerunku, jaki mają one i ich rodziny sprawcy.

Kiedy ofiara zrozumie, co naprawdę się wydarzyło — czasami po wielu latach, jak w moim przypadku — w końcu poczuje zdradę ze strony mężczyzny, którego kochała i któremu ufała. Według Clancy’ego „Zdrada wpływa nie tylko na poczucie bezpieczeństwa i zaufania ofiar do innych, ale także na ich poczucie własnej wartości. Czują, iż skoro nie mogły być kochane, być może nie były warte kochania”.

Poczucie bezwartościowości napędza ten cykl i sprawia, iż ​​ofiarom jeszcze trudniej jest mówić o przemocy, której doświadczyli. Wiele ofiar chowa prawdę głęboko w sobie, aby nie musieć konfrontować się ze sprzecznościami patriarchalnego modelu, który uprzywilejowuje człowieka, który popełnia przestępstwo, a nie osobę, która go doświadcza.

Kiedy osoba, która przeżyła, zaczyna rozumieć swoją prawdę i postanawia się nią podzielić, ryzykuje inny rodzaj traumy: nieuwierzenie. Dla mnie drugą co do wielkości traumą było to: odrzucenie przez krewnych i znajomych, którzy wprost powiedzieli mi, iż kłamię.

„Zaprzeczanie wykorzystywaniu seksualnemu może siać spustoszenie w zdrowiu psychicznym ofiary” — powiedziała psychoterapeutka Amber Robinson. „Najpierw przeżyli tak traumatyczne przeżycie, potem zebrali się na odwagę, by porozmawiać o tym, co się stało i poprosić o pomoc, a potem im nie uwierzono. Wpaja poczucie niskiej wartości i często może prowadzić do ciągłego poczucia nieadekwatności przez całe życie”.

Długoterminowe skutki molestowania lub przemocy seksualnej mogą być druzgocące. Częściej niż nie, zmienia cię do głębi. Po molestowaniu zamieszkała we mnie wina i wstyd. Straciłem zdolność mówienia ludziom, czego chcę i potrzebuję. Spędziłem większość dni, starając się zadowolić ludzi, aby mogli dostrzec we mnie jakąś wartość, a więc i ja mogłem dostrzec w sobie jakąś wartość. Stałem się innym dzieckiem, a to dziecko wyrosło na innego dorosłego, niż mógłbym być, gdybym nie był wykorzystywany.

Ostatecznie to dlatego, iż chciałem stworzyć coś innego dla mojej córki, zacząłem badać reperkusje przemocy w moim własnym życiu. Zacząłem się lepiej traktować. Gotowałem moje ulubione posiłki, tylko dla siebie. Rozmawiałem uprzejmie z młodszą osobą we mnie, która doświadczyła traumy, mówiąc jej, iż jesteśmy godni.

To dzięki bolesnemu procesowi zaglądania do środka i godzenia się z tym, co przemoc mi odebrała, w końcu udało mi się odkryć kochaną, troskliwą, piękną osobę, która mieszkała we mnie przez cały czas. Ten proces miał jednak swoją cenę: straciłem tak wielu ludzi, którzy kochali inny mnie — tego, który chciał ich zadowolić i chronić. Na szczęście znalazłam też ludzi, którzy mnie wspierali i zdałam sobie sprawę, iż zbudowałam kolejną rodzinę, która zaakceptowała mnie bez warunków.

Kiedy w końcu rozejrzałam się po wszystkich strukturach chroniących osoby molestujące seksualnie, gwałcicieli i sprawców przemocy, zrozumiałam, dlaczego tak długo wybielałam własną przeszłość i dlaczego niektórzy ludzie, których kocham najbardziej, mi nie wierzą.

Zwolennicy Sieci Ocalonych Osób Nadużytych przez Księży (SNAP) przed Konferencją Episkopatu USA w Baltimore, 12 listopada 2018 r. (Zdjęcie CNS / Kevin J. Parks, Catholic Review)

Dla ofiar wykorzystywania seksualnego dzieci prawda jest często tratwą ratunkową. W moim przypadku mówienie prawdy mnie uprawomocniło, dało swobodę w moim własnym życiu, powiedziało mi, iż jestem prawdziwy. Jednak nasze społeczeństwo przez cały czas bagatelizuje i wymazuje nasze historie, więc nasi krewni – ci, którzy powinni nas kochać najbardziej – odrzucają nas, preferując narrację, którą nasze społeczeństwo zbudowało na temat postaci męskich, choćby tych, którzy nas skrzywdzili, zwłaszcza jeżeli ci mężczyźni są centralne i potężne postacie w rodzinie.

W pewnym sensie to nie wina naszych bliskich, iż wierzą w te mity. Zostali poddani tej samej narracji, którą my mamy, takiej, która uprzywilejowuje mężczyzn i oprawców. Pokonanie tej historii jest dla nich tak samo trudne, jak dla tych z nas, którzy spędzili lata na ukrywaniu naszej prawdy. Jednak narracje, które przyjmujemy i którymi się dzielimy – choć czasami mogą być wygodne i pocieszające – tylko jeszcze bardziej szkodzą naszym rodzinom, ponieważ rodzinne sekrety są nieuchronnie destrukcyjne i gdzieś głęboko w środku wszyscy wiemy, iż tam są.

Dla innych ocalałych, których życie zostało na zawsze zmienione przez to, co ci zrobiono – i jak zareagowali na to ludzie, których kochasz – reperkusje opowiedzenia twojej historii mogą być bolesne, samotne i rozwścieczające. Możesz rozpoznać szczegóły swojego doświadczenia, gdy obserwujesz bardzo publiczny upadek mówienia prawdy w rodzinie królewskiej.

Gdziekolwiek jesteś na swojej drodze do uzdrowienia, jestem z ciebie dumny. Moja rada to znaleźć tych rzadkich i cennych ludzi w swoim życiu, którzy pokochają prawdziwego ciebie, ciebie, który zna i opowiada prawdziwą historię twojej rodziny. Daj sobie pozwolenie na opowiedzenie tej historii i odczucie bólu związanego z tym, jak przekształciła ona twoje życie wtedy i teraz. jeżeli dom nie był dla ciebie bezpieczny i przez cały czas nie jest, daj sobie pozwolenie na nieodwiedzanie go w tym roku lub jakimkolwiek innym. Spędzaj czas z ludźmi, którzy nie próbują zmienić twojego sposobu reagowania na przemoc i którzy nie pogłębiają przemocy poprzez jej ignorowanie.

W przyszłym:

Amerykańska demokracja znajduje się w niebezpiecznym punkcie zwrotnym – od upadku praw do aborcji, przez brak równości płac i urlopów rodzicielskich, po gwałtowny wzrost śmiertelności matek i ataki na trans zdrowie. Pozostawione bez kontroli kryzysy te doprowadzą do powiększenia luk w uczestnictwie politycznym i reprezentacji politycznej. od 50 lat SM. tworzyła dziennikarstwo feministyczne – relacjonując, buntując się i mówiąc prawdę z pierwszej linii, broniąc Poprawki o Równych Prawach i skupiając się na historiach najbardziej dotkniętych. Biorąc pod uwagę wszystko, co zagraża równości, podwajamy nasze zaangażowanie na następne 50 lat. Z kolei potrzebujemy Twojej pomocy, Wsparcie SM. dzisiaj z darowizną — dowolną kwotą, która ma dla Ciebie znaczenie. Już za 5 USD miesięcznie będziesz otrzymywać drukowany magazyn wraz z naszymi e-biuletynami, alertami o działaniach i zaproszeniami do SM. Studia wydarzenia i podcasty. Jesteśmy wdzięczni za waszą lojalność i zaciekłość.

Source: msmagazine.com

Idź do oryginalnego materiału