OnNetwork ID: M0J0LDlvMDgsMA==
Przełomowy rok 1964. Jak przerwano wędrówkę?
Romowie znaleźli się w Mielcu w wyniku ogólnopolskiej akcji osiedleńczej, która miała miejsce 23 marca 1964 roku. Centralne władze ludowe ustaliły, iż w dniu wejścia w życie zakazu wędrówek, tam, gdzie Romowie staną obozem, mają się zatrzymać. Otrzymały one polecenie zapewnienia im warunków zamieszkania. Był to efekt dążenia władz do uczynienia z ludu wędrownego, który uważano za nieprzewidywalny, „produktywnych członków społeczeństwa”. Dla ludzi, którzy całe życie wędrowali, przymusowe zatrzymanie w miejscu było tragedią.
* Ten artykuł został opracowany przy wsparciu Journalismfund Europe. www.journalismfund.eu
Życie w taborze
Zanim nastąpiło osiedlenie, tabory romskie co jakiś czas przejeżdżały przez Mielec, choć nie wiadomo, skąd przybywały i dokąd zmierzały. Po prostu przejeżdżali.
Kontakty z mieszkańcami Mielca
Nieszczęściem dla mielczan była strata domowego ptactwa. Podobno, w trakcie przejazdu taboru niektórzy Romowie wbiegali na podwórka, łapali gęś lub kurę, i wskakiwali z powrotem do jadącego wozu. Z czasem mielczanie nauczyli się reagować. Gdy Romowie wjeżdżali od ulicy Kościuszki i jechali na północ, posłaniec biegł i krzyczał: „Cyganie jadą”. Mieszkańcy mogli wtedy zagonić ptactwo do kurnika. Romowie zwykle zatrzymywali się i obozowali nad Wisłoką, na terenach, które były uważane za niczyje.
Główne zajęcia i rzemiosło
Romowie mieli też kontakty z miejscową ludnością, głównie za sprawą kobiet, które przychodziły wróżyć. Mężczyźni natomiast byli głównie kotlarzami i wytwarzali piękne kotły, które były chętnie kupowane przez okoliczną ludność. Istnieje potencjalny trop, choć niepotwierdzony, iż wędrujący Romowie mogli należeć do grupy Kalderaszów – kotlarzy, którzy przybyli z Rumunii w XIX wieku.
Muzyczne talenty Romów. Fenomen Stanisława Czachora
Drugą znaczącą umiejętnością Romów, zwłaszcza mężczyzn, była gra na instrumentach, głównie na skrzypcach. Grali tak świetnie, iż czasem dołączali do nich chętni, którzy chcieli się nauczyć grać tak jak oni.
Klasycznym przykładem był Stanisław Czachor, który uciekł z domu i dołączył do Romów. Był on fantastycznie uzdolniony muzycznie i nauczył się grać na skrzypcach tak doskonale, iż potrafił grać polki „spod mankieta” – czyli za plecami. Gdy powrócił do domu, mimo iż oberwał od ojca, dzięki swoim umiejętnościom, został później szefem kapeli Rzeszowiaków.
Romowie, będąc zamkniętą grupą, zwłaszcza w trakcie wędrówek, rzadko przyjmowali osoby z zewnątrz na naukę. To sprawia, iż historia Stanisława Czachora jest szczególnie intrygująca.
Pierwsze domy w Mielcu. Od namiotów do barakowozów
Władza rozkazała osiedlenie, a miejscowe władze musiały sobie z tym poradzić. Początkowo około 20 rodzin zatrzymanych w Mielcu mieszkało w namiotach. Następnie przygotowano im mieszkania w barakach, czyli pawilonach pochodzących z czasów niemieckich, przy ulicy Żeromskiego.
Warunki mieszkaniowe były trudne; sanitariaty znajdowały się na korytarzach. Wcześniej w tych samych pawilonach mieszkali pracownicy WSK oraz chłopcy z OHP (Ochotnicze Hufce Pracy). Dla Romów było to trudne doświadczenie. Początkowo przy pawilonach palili ogniska. Władze próbowały temu przeciwdziałać, jednak było to bardzo trudne zadanie, aby ich od tego odzwyczaić. Palenie ognisk w konsekwencji doprowadziło do spalenia jednego z baraków.
Po kilkunastu latach, kiedy na miejscu ich pierwszego osiedla planowano budowę Osiedla Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Romowie zostali przeniesieni. Nową lokalizacją było osiedle Młodego Robotnika, w części Mielca zwanej Podgórze (za Górą Canowską), gdzie również mieszkali w pawilonach.
Wozy i konie
Wozy taborowe Romów były kolorowe i bogato zdobione, a ich wygląd świadczył o zamożności właściciela. Konie były ich wielką miłością, ale po osiedleniu musieli się ich pozbyć, ponieważ nie dało się ich trzymać między blokami.
Codzienność i handel. Jak Romowie zarabiali na życie?
Po przymusowym osiedleniu, władza ratowała Romów różnymi zasiłkami. Romowie zajmowali się także handlem. Znana była sprzedaż ozdób – niektórzy mieli na palcach sporo pierścieni. Pomimo dużych trudności życiowych, niektórzy Romowie mieli choćby samochody.
Chociaż sporadycznie zdarzało się, iż pojedyncze osoby zatrudniały się w pracy, jednak masowego zatrudniania, tak jak w innych regionach (np. Nowej Hucie) w Mielcu nie było. Romów namawiano do podjęcia pracy, ale nie spotykało się to ze zrozumieniem.
Romowie po zatrzymaniu porzucili też kotlarstwo, ponieważ nie było gdzie uruchomić zakładu, ani nie było już takiej potrzeby. Jedyną rzeczą, która im pozostała, była rodzina. W obawie przed otoczeniem i konfliktami, Romowie bardzo rzadko pokazywali się pojedynczo. zwykle chodzili w grupach.
Mimo obaw i trudności adaptacyjnych, konflikty między Romami a miejscową ludnością były sporadyczne i zdarzały się rzadziej niż konflikty między Starym Mielcem a Nowym Mielcem.
Edukacja dzieci. Tradycja kontra obowiązek
Choć obowiązek edukacyjny istniał, był on realizowany bardzo „kulawo”. Dzieci romskie zaczynały szkołę, ale ich frekwencja była beznadziejna. Z reguły chodziły do szkoły tylko do klasy czwartej, a potem kończyły edukację.
Było to częściowo spowodowane niechęcią do siedzenia w klasie 45 minut i słuchania tematów, które ich nie interesowały, a także tradycyjnym podejmowaniem dorosłych obowiązków. W przypadku dziewcząt przerywanie nauki wynikało często z obowiązków w domach.
----
Grafika użyta w okładce podcastu:
Mladensky, Getty images: (under license from Canva Pro)
Bogdan Sonjachnyj: (under license from Canva Pro)
Muzyka użyta w podcaście:
Music by Amelia Sounds from Pixabay








English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·