Gdzie jest Romanowski? Zbiegły polityk PiS może się wygrzewać na plaży w tych krajach

3 godzin temu
Gdzie jest Marcin Romanowski? To pytanie nie schodzi z nagłówków polskich mediów, a i w domowym zaciszu pewnie wywołało niejedną dyskusję. Namierzenie polityka PiS wydaje się być niemożliwe, dlatego coraz częściej mówi się o jego ucieczce z kraju. Chcąc uniknąć ekstradycji, były wiceminister podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej miał kilka możliwości.


Sprawa Marcina Romanowskiego nadawałaby się na nie najgorszy serial kryminalny. Poszukiwany za nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości polityk gra na nosie polskim władzom publikując… zdjęcie zoperowanego nosa i znika bez śladu. Poszukiwania posła PiS realizowane są od wielu dni, nie przynoszą żadnych efektów, choć jest ścigany listem gończym. Gdzie się ukrywa Romanowski? jeżeli za granicą, to wybór miał wąski. Jest zaledwie kilka państw, które nie podpisały z Polską umowy o ekstradycji.

Marcin Romanowski miał trafić do aresztu, ale nie wiadomo, gdzie jest


Romanowski przepadł jak kamień w wodę. 6 grudnia miał wyjść ze szpitala na własne żądanie i po prostu zniknąć. W międzyczasie sąd zdecydował, iż były wiceminister sprawiedliwości najbliższe trzy miesiące powinien spędzić w areszcie. Decyzja ta ma związek z zarzutami, które usłyszał już kilka miesięcy temu.

Problem polega jednak na tym, iż Romanowskiego nie zastano w domu w woj. lubelskim, ani w warszawskim mieszkaniu. Jego telefony zostają nieaktywne, przez co nie da się ich namierzyć. W związku z tym narastają spekulacje, iż w obawie przed aresztem, polityk PiS, na którym ciąży 11 zarzutów, postanowił wyjechać za granicę.

Wybór któregoś z państw unijnych raczej nie byłby dla niego najlepszym rozwiązaniem. Od 2002 roku funkcjonuje tu tzw. europejski nakaz zatrzymania, na podstawie którego chwilę po namierzeniu przez policję zostałby wszczęty proces ekstradycji, czyli najprościej tłumacząc sprowadzenia go do Polski. Gdyby Romanowski chciał mieć pewność, iż policja nie zastuka do drzwi jego apartamentu, musiałby wybrać znacznie odleglejszy kierunek.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Tu może ukrywać się Marcin Romanowski. Wybór jest dość egzotyczny


Polska posiada umowy ekstradycyjne ze 190 krajami, co dość mocno ogranicza możliwości ucieczki Marcinowi Romanowskiemu. Zbiegły polityk PiS przez cały czas pozostaje mu pewne pole do manewru. Raczej trudno spodziewać się, żeby polityk chciał szukać schronienia w afrykańskich Mauretanii, Zimbabwe czy Somalii. Znacznie bardziej prawdopodobne są kraje Ameryki Południowej – Peru słynące z pięknych gór, zachwycająca rajskimi plażami Kolumbia, znana z kultury andyjskiej Boliwia, albo Urugwaj.

Do wyboru Romanowski ma także Tadżykistan lub Turkmenistan, ale Azja Środkowa raczej też nie wydaje się być popularnym kierunkiem, choć drugi z tych państw ma plaże z pięknym białym piaskiem. Ostatecznie najbardziej prawdopodobnym kierunkiem wydaje się słynąca z pięknych piaszczystych plaż Dominikana. Zresztą to właśnie tam przed polskimi władzami do czasu ukrywał się Paweł S., twórca Red is Bad.

Czy jednak i Romanowski poleciał aż tak daleko od rodzinnego domu? A może wzorem Daniela Obajtka zaszył się gdzieś na Węgrzech i po prostu zmienił telefon na nowy? Odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero wtedy, kiedy dojdzie do jego zatrzymania.

Idź do oryginalnego materiału