Kielce. Masło znikało z półek. Kradną je głównie emeryci. Sklepy wprowadzają specjalne zabezpieczenia

W Kielcach zaobserwowano duży wzrost kradzieży masła ze sklepów. Z nagrań monitoringu wynika, że to głównie emeryci wynoszą w kieszeniach małe kostki. Sklepy przenoszą więc masło z ogólnodostępnych półek do kasy, gdzie będzie podawał je ekspedient. - Kradzieże w sklepach się zdarzają, ale to, co się teraz dzieje, przybiera skalę masową - mówi jeden z właścicieli sklepów.

Sklepy spożywcze w całej Polsce odnotowały w pierwszym półroczu 2022 roku 17 219 kradzieży. To wzrost o 27,6 proc. względem roku ubiegłego. Eksperci nie mają wątpliwości, że wzrost wynika z rekordowej inflacji. Część sklepów, aby zapobiegać procederowi, dodatkowo zabezpieczyła podstawowe produkty spożywcze, np. masło. Według wrześniowych danych przygotowanych przez portal Gazeta.pl oraz Handelextra.pl średnia cena masła wzrosła względem ubiegłego roku o 47,4 proc.  

Zobacz wideo "Zaczynamy jeść luksusowo, mimo zwykłości". Dlaczego warzywa tyle kosztują?

Masło znika ze sklepowych półek

Niektóre sklepy spożywcze jak np. Kaufland wprowadziły zabezpieczenia antykradzieżowe na maśle już w lipcu. Dotychczas takie zabezpieczenia były stosowane przede wszystkim na sprzęcie AGD, alkoholach, czy odzieży. Polsat News dotarł do sklepów w Kielcach, które jeszcze inaczej zabezpieczają masło. Były do tego zmuszone przez coraz częstsze kradzieże.  

- Masło zaczęło nam znikać na przełomie marca i kwietnia. Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient. Na zamawianych co dwa dni 30 sztuk, 20 kostek znikało. 30 proc. było sprzedane, a reszta gdzieś znikała - powiedział właściciel sklepu spożywczego w Kielcach Szymon Siwonia w rozmowie z Polsatem.

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Polacy masowo kradną masło ze sklepów. Głównie emeryci

Ale nie jest to problem tej jednej placówki. Kradzieże tego typu zgłaszano w co najmniej kilku sklepach na terenie Kielc. Z zapisów monitoringów widać, że złodzieje byli w różnym wieku, jednak przeważali wśród nich emeryci

- Kradzieże w sklepach się zdarzają, ale to, co się teraz dzieje, przybiera skalę masową. Towar jest dwukrotnie droższy, niż był jeszcze na początku tego roku. To jest główną przyczyną, że ludzie go kradną. Kostki masła są małe, co ułatwia ich schowanie i wyniesienie ze sklepu - tłumaczył Polsatowi Szymon Siwonia. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.