W czwartek prokurator uchylił tymczasowe aresztowanie wobec podejrzanej Anny W, byłej dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego, w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Przyrzeczną jest stan zdrowia jej małoletniego dziecka.
Anna W. wyszła za kaucją
Tego samego dnia kobieta opuściła areszt. Poręczenie majątkowe za urzędniczkę w wysokości 400 tys. zł wpłaciła Fundacja Niezależne Media, będąca jednym z akcjonariuszy Telewizji Republika.
Anna W. opuściła areszt po godz. 14. – Chciałam podziękować widzom TV Republika. Jestem pod wielkim wrażeniem, moje podziękowania ślę do państwa. Wierzyłam, że ten moment nastąpi – powiedziała.
Zwolniona z aresztu urzędniczka mówiła, że przez dwa miesiące czekała na spotkanie ze swoim synem. –Nie traciłam nadziei nawet na sekundę, będąc tam zamknięta. Myślałam o moim chorym dziecku i wierzyłam, że ten moment nadejdzie. Dzięki państwu, dzięki widzom TV Republika, dzięki opinii społecznej, która stanęła po mojej stronie, wartość dziecka wygrała – zwróciła się do słuchaczy.
Morawiecki: To było jasne dla prawników
Mateusz Morawiecki skomentował decyzję prokuratury za pośrednictwem portalu X.
"To było jasne dla prawników. To było jasne dla zwykłych ludzi. Tylko katowicki prokurator przez dwa miesiące nie potrafił dostrzec, że areszt wydobywczy wobec mamy chorego synka to barbarzyństwo Dobrze, że ten koszmar się skończył!" – czytamy we wpisie byłego premiera.
Podejrzana w sprawie RARS
Przypomnijmy, ze prokuratura postawiła zarzuty Annie W., byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów, oskarżając ją o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie 3,5 miliona złotych łapówki od przedsiębiorcy Pawła S. w zamian za wpływanie na przetarg dotyczący dostawy agregatów prądotwórczych. To element śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Prokuratura przekazała, że nałożyła kaucję w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Zastosowała też dozór policyjny z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakaz opuszczania kraju. Śledztwo w tej sprawie jest w toku.
Czytaj też:
"To było jasne". Fala komentarzy po decyzji ws. Anny W.