logo
logo

Zdjęcie: Fot. Vatican Media/ Inne

80. rocznica męczeństwa ks. Pawła Kontnego TChr

Piątek, 14 marca 2025 (15:50)

Aktualizacja: Piątek, 14 marca 2025 (16:01)

Wszystkie świadectwa osób wspominają go jako bardzo życzliwego, oddanego, wesołego… takiego po prostu dobrego księdza – wskazuje ks. Bogusław Kozioł TChr, postulator procesu beatyfikacyjnego kapłana męczennika II wojny światowej, zamordowanego przez żołnierzy sowieckich 1 lutego 1945 r. w Lędzinach na Górnym Śląsku.

Zginął, bo stanął w obronie dwóch dziewcząt, które były napastowane przez żołnierza rosyjskiego. Stanął w obronie ich godności i czystości, chroniąc je przed porwaniem
i zgwałceniem. Ksiądz Kozioł zwraca uwagę, że znamienne jest to, że męczennik został zastrzelony na terenie owczarni – pomieszczenia, gdzie przechowywano owce.

Ciało męczennika zostało pochowane na miejscu zbrodni. Po trzech dniach, gdy front przesunął się dalej na zachód, ciało ekshumowano i przeniesiono do pobliskiego klasztoru Boromeuszek, a potem do kościoła pod wezwaniem św. Klemensa. Pogrzeb ks. Pawła Kontnego odbył się 8 lutego w Lędzinach. Już podczas Mszy św. pogrzebowej mówiono o jego męczeństwie. Według świadectw nabożeństwo przerodziło się w religijną manifestację. W pogrzebie wzięło udział 10 księży i liczny tłum świeckich, co na ówczesne warunki było bardzo znaczące.

Inskrypcja nagrobna przypomina, że jego życie i śmierć mówi o tym, że był świadkiem nadziei.

Ksiądz Bogusław Kozioł wskazuje, że zachowały się świadectwa osób, które pamiętały ks. Kontnego, w tym relacje świadków wydarzeń z lutego 1945 r. Wszyscy wspominają go jako osobę bardzo życzliwą, oddaną ludziom; dobrego duszpasterza. Historia odnotowuje jeszcze jeden fakt: na początku 1945 r., gdy Sowieci wkroczyli na Górny Śląsk, dzięki osobistej interwencji
ks. Pawła Kontnego udało się uwolnić grupę ok. 70 jeńców. Osoby te, pochodzące z ziem wcielonych do Rzeszy, mogły powrócić do swoich domów rodzinnych.

Ksiądz Kozioł zaznacza, że plany na najbliższą przyszłość to oficjalne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Jest już nihil obstat wydany przez Konferencję Episkopatu Polski oraz Dykasterię ds. Kanonizacyjnych. 1 listopada minionego roku ks. abp Adrian Galbas – ówczesny metropolita katowicki (na terenie tej diecezji pracował
i zginął ks. Kontny) – wydał edykt pozwalający na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. W związku
z wakatem w archidiecezji katowickiej pozostaje czekanie na nowego biskupa, który ustanowi trybunał, żeby móc rozpocząć pierwszą sesję postępowania.

Ojciec Święty Franciszek w bulli Spes non confundit ogłaszającej Rok Jubileuszowy 2025 pisze: „Najbardziej przekonujące świadectwo tej nadziei dają nam męczennicy, którzy niezachwiani w wierze w zmartwychwstałego Chrystusa, byli w stanie wyrzec się życia tu, na ziemi,
aby nie zdradzić swego Pana”. Ksiądz abp Adrian Galbas
w edykcie przypomniał, że „praktycznie zaraz po śmierci ks. Kontnego zaczęto mówić o nim jak o męczenniku,
a jego grób był nawiedzany przez wiernych (w tym m.in. przez młodzież). […] Przez wielu spontanicznie traktowany jest jako męczennik”.

APW, vaticannews.va

NaszDziennik.pl