Były pracownik TVP Łukasz S. zatrzymany. Odpowie za znęcanie się nad partnerką

Łukasz S., skazany za znęcanie się nad swoją partnerką, został zatrzymany w Sopocie do odbycia kary 90 dni więzienia - informuje nieoficjalnie RMF FM. To były pracownik TVP, który znany był z przeprowadzania sond o charakterze propagandowym.

- Wobec 41-letniego mieszkańca powiatu wejherowskiego policjanci podjęli interwencję w sobotę późnym wieczorem, gdy zauważyli, że wspólnie z drugą osobą usiłują spożyć alkohol w miejscu niedozwolonym - przekazała RMF FM Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej PolicjiSopocie.

Jak podkreśliła, w wyniku sprawdzenia w policyjnych bazach okazało się, że 41-latek jest poszukiwany i zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku trafił do aresztu celem odbycia zastępczej kary. Z informacji RMF wynika, że 41-latek w trakcie zatrzymania miał powoływać się na znajomości i wpływy wśród ludzi władzy. Policja tych doniesień nie potwierdza. 

Zobacz wideo Pełczyńska-Nałęcz: Telewizja rosyjska od telewizji polskiej się nie różną

S. jest byłym dziennikarzem TVP. Do stacji trafił z prawicowej Telewizji Republika po objęciu władzy przez PiS. Realizował m.in. tendencyjne sondy do programu "Minęła 20" w TVP Info, który prowadził Michał Rachoń.

S. znęcał się nad partnerką i awanturował w pendolino

W 2019 r. Łukasz S. dostał zarzuty za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad swoją partnerką. Ofiarą była wówczas 28-letnia kobieta. Łukasz S. mieszkał z nią i jej dzieckiem. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", 11 listopada 2018 r. kobieta złożyła zawiadomienie na policję po tym jak S. w trakcie domowej awantury celowo miał przytrzasnąć jej rękę drzwiami i złamać nadgarstek. W sprawie tej Łukasz S. ostatecznie został skazany na karę grzywny.

W lutym 2018 r. "Wyborcza" opisała ekscesy, jakich Łukasz S. dopuścił się w pociągu pendolino. Będąc pod wpływem alkoholu wulgarnie groził załodze pociągu i interweniującym funkcjonariuszom SOK. Powoływał się przy tym na wpływy. Został skazany na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 4,5 tys. zł grzywny. Poza tym poszkodowanym czterem osobom musiał zapłacić po 2 tysiące złotych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.