Korea Płn. wystrzeliła satelitę szpiegowskiego. Potem było już tylko gorzej. Alarmy na Okinawie i w Seulu

Korea Północna wystrzeliła pierwszego satelitę szpiegowskiego. Start wywołał alarmy w Japonii oraz Korei Południowej. Wkrótce po odpaleniu rakiety nośnej pojawiły się problemy techniczne i satelita spadł do Morza Żółtego. Jego szczątki wydobywa armia Korei Południowej. Zadaniem satelity było obserwowanie działania wojsk Stanów Zjednoczonych.

Korea Północna zapowiedziała japońskiej straży przybrzeżnej, że między 31 maja a 11 czerwca zostanie wystrzelona satelita. Kolegium Szefów Sztabów Korei Południowej poinformowało, że ostatniego dnia maja około godziny 6:30 rano, czasu lokalnego, rakieta z satelitą została wystrzelona z północno-zachodniego obszaru Tongchang-ri na północy kraju.

Zobacz wideo Fiasko szczytu USA-Korea Północna

Ewakuacja w Japonii i w Korei Południowej

Satelita został skierowany na południową stronę. Doprowadziło to do ogłoszenia alarmów i ewakuacji mieszkańców w niektórych częściach Korei Południowej i Japonii. Syreny alarmowe uruchomiono między innymi w Seulu o godzinie 6.30 czasu miejscowego. Wydano także ostrzeżenie dla mieszkańców przed ewakuacją. W Japonii zadziałał system ostrzegawczy J-Alert dla mieszkańców Okinawy. Jak donosi BBC, na skutek alarmu w Seulu powstał chaos i zamieszanie. Ludzie zostali obudzeni przez syreny i komunikaty dotyczące ewakuacji, a 20 minut później dowiedzieli się, że to pomyłka.  

"Pomyślałam, że Korea Północna lub Chiny mogą zaatakować Koreę Płd."

33-letnia kobieta mieszkająca w Seulu, powiedziała w rozmowie z BBC, że była "bardzo przerażona", gdy usłyszała alarm. Od razu zaczęła pakować walizki do ewakuacji. "Nie wierzyłam, że będzie wojna, ale po wojnie na Ukrainie pomyślałam, że Korea Północna lub Chiny mogą zaatakować Koreę (Południową)" - powiedziała. Burmistrz Seulu Oh Se-hoon na konferencji prasowej przyznał, że alarm "mógł być przesadną reakcją", ale dodał, że "nie może być kompromisu w sprawie bezpieczeństwa". Zapowiedział również poprawę systemu ostrzegania, aby w przyszłości zapobiec podobnym nieporozumieniom, informuje agencja AFP. 

Wcześniej Japonia zapowiedziała, że zestrzeli każdy pocisk, który zagraża jej terytorium. Z kolei amerykański Departamentu Stanu przestrzegał, że wystrzelenie satelity przez Koreę Północną, przy wykorzystaniu technologii pocisków balistycznych, naruszyłyby wiele postanowień Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Problemy techniczne koreańskiego satelity

Wystrzelony przez Koreę Północną satelita wojskowy, spadł do morza wskutek "wypadku", który wydarzył się w czasie lotu - przekazały w oświadczeniu władze w Pjongjangu. Korea Północna poinformowała instytucje międzynarodowe, że odpady spowodowane wyniesieniem satelity spadną do Morza Żółtego i Oceanu Spokojnego. Rakieta straciła ciąg po rozdzieleniu pierwszego i drugiego stopnia. Urządzenie miało obserwować działania wojsk Stanów Zjednoczonych. Władze zapowiadają, że kolejny satelita zostanie wystrzelony tak szybko, jak to możliwe. 

Analitycy zauważają, że satelita poprawi zdolności obserwacyjne Korei Północnej. W przypadku wojny umożliwia to dokładniejsze uderzanie w cele. Wystrzelenie przez satelity potępiła Korea Południowa, USA oraz Japonia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.