Służba Więzienna zachęca do pracy seksistowskim filmikiem. Moczydłowski: Kompromitujące dla całej służby

Długie blond włosy, czarna dopasowana sukienka, niewielka torebka w dłoni i obcasy, oczywiście wysokie - tak ubrana kobieta wybiera się do pracy. Jest strażniczką więzienną, czego dowiadujemy się z krótkiego filmiku Służby Więziennej na Tik Toku. W ten sposób "reklamowana" jest służba w tej formacji. - Mało mnie może zaskoczyć, ale to zaskoczyło - komentuje w rozmowie z Gazeta.pl były Dyrektor Generalny Służby Więziennej, kryminolog, socjolog dr Paweł Moczydłowski.
Zobacz wideo Jachira wymachuje w Sejmie workiem. "Jesteście ekonomicznymi analfabetami!"

"Udanego weekendu dla wszystkich, a dla tych co na służbie spokoju" [pisownia oryginalna - przyp. red.] - to komentarz do półminutowego filmiku, na którym wzdłuż więziennego muru, w rytm piosenki ABBY "Voules-Vous", idzie blondynka w obcisłej czarnej sukience. Kamerą idzie za nią, chętnie pokazując jej pupę. Twarz kobiety i jej sylwetkę z przodu widzimy dopiero po chwili, kiedy przebiera się w mundur strażniczki więziennej. Nie zmieniają się makijaż i rozpuszczone włosy. Kamera robi dojazd na klucze, które kobieta ma w ręku, a następnie na znak SW na spodniach. Filmik opatrzono hasztagiem #chcedoSW, który ma prawdopodobnie zachęcać do pracy w Służbie Więziennej. O odbiór tej specyficznej reklamówki Służby Więziennej pytamy szefa więziennictwa w latach 1990-1994, dra Pawła Moczydłowskiego.

- Nie zdawałem sobie sprawy, że wskutek wymiany kadr w więziennictwie aż tak obniżyły się standardy kultury osobistej i w taki sposób postrzegana jest rola kobiet w służbie więziennej, jak w tym filmiku na Tik-Toku. Ktoś równie "pomysłowy", jak autor tej reklamówki powiedziałby, że to zaproszenie do pracy dla sfrustrowanych seksualnie młodzieńców - mówi w rozmowie z Gazeta.pl były Dyrektor Generalny Służby Więziennej, kryminolog, socjolog dr Paweł Moczydłowski. Jego ocena zdaje się znajdować potwierdzenie w części komentarzy pod filmikiem: "Proszę, wsadźcie mnie tam", "Składam papiery", "Chcę tam siedzieć". 

- Odkąd partia Ministra Sprawiedliwości majstruje przy kadrach, często zdarzają się co najmniej zastanawiające przypadki, a tego przykładem jest z pewnością zwolniony niedawno rektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości - uprzednio powołany przez tych samych, którzy teraz go zwolnili. W zasadzie uczelnia, którą kierował, doprowadziła do likwidacji kadr dla Służby Więziennej. Dzisiaj, absolwenci po ukończeniu tej "uczelni" nie chcą iść do pracy w służbie. Wybierają pracę w innych formacjach mundurowych, najczęściej wojsko. Mamy zjawisko licznych odejść z pracy w więziennictwie. Przypuszczam, że jego skala jest ukrywana. Oceniam, że to może być nawet kilka tysięcy - szacuje ekspert.

Moczydłowski: Kompromitujące dla całej służby więziennej

- Nowi, którzy przychodzą do służby, często szybko awansują, ale w ocenie "starych" kolegów wykazują się w pracy nieporadnością. Boją się wchodzić do więziennych cel, unikają kontaktu z więźniami. Jest dramat kadrowy, najogólniej można powiedzieć. Ten dramat Służba Więzienna próbuje ratować takimi paniami, jak na tym filmie. W większości funkcjonariusze widzą, że reakcja społeczeństwa na ten reklamowy spot jest zdecydowana, że to jest "sprowadzeniem tej formacji do burdelu" - uważa nasz rozmówca. Dodaje, że najbardziej niebezpieczna dla całej formacji, którą zarządzał, jest selekcja negatywna kadry.

- Służba więzienna miała misję, ale ona została gdzieś zgubiona. Bo jak można to określić, jeśli oni są przeciwko resocjalizacji? Jest sprymitywnienie roli SW, ale pojawia się też i bunt przeciwko temu, co tam się dzieje. Przekornie powiem, że może intencją tego nagrania z Tik-Toka było ściągnięcie większej liczby osadzonych do więzień? Trudno nawet powiedzieć, kto to wymyślił - ocenia Moczydłowski. Podkreśla, że jest to kompromitujące dla całej służby więziennej. - W dzisiejszych czasach obrażanie kobiet i zachęcanie do pracy przez pokazywanie ciała kobiety w obcisłych ubraniach jest obraźliwie i pełne hipokryzji. Dało na to pozwolenie nabożne kierownictwo. Mało mnie może zaskoczyć, ale to zaskoczyło - dodaje Moczydłowski.

Do rzecznika Służby Więziennej nie udało nam się dodzwonić. Przesłaliśmy mailowo pytania związane z tym, jaki był odbiór nagrania, które przedstawia kobietę w tak stereotypowy sposób oraz jakie są przepisy, które regulują strój i wygląd strażnika/strażniczki więziennej. Do momentu publikacji nie dostaliśmy odpowiedzi.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.