38-letni Radosław przewrócił się na oblodzonym chodniku i zmarł. Prokuratura umarza sprawę

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. śmierci 38-letniego mężczyzny, który w grudniu przewrócił się na śliskim chodniku na warszawskiej Pradze-Północ i zmarł. Wbrew temu, co sugerowały pierwsze doniesienia, z opinii biegłych wynika, że upadek wcale nie był przyczyną śmierci.

Do śmierci 38-letniego Radosława doszło wczesnym rankiem 20 grudnia ubiegłego roku na zbiegu ul. Targowej z Kłopotowskiego na Pradze-Północ w Warszawie. Mężczyzna szedł chodnikiem, ale w pewnym momencie przewrócił się i zmarł. Praska prokuratura wszczęła postępowanie pod kątem art. 155 (nieumyślne spowodowanie śmierci).

Zobacz wideo Cymański: Mam ogromny żal i pretensje do Trybunału Konstytucyjnego, że tak długo zwleka z wnioskiem Prezydenta

- Z moich informacji jasno wynika, że za ten fragment chodnika nie odpowiada miasto, tylko prywatny podmiot. (...) Tam, gdzie odpowiadamy, staramy się odśnieżać i reagujemy na zmieniającą się pogodę - komentował w grudniu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, pytany przez dziennikarzy o sprawę śmierci mężczyzny.

Śmierć mężczyzny na Pradze-Północ. Prokuratura umarza sprawę

Jak dowiedział się portal Gazeta.pl, w tym tygodniu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ  umorzyła sprawę.

- Obrażenia spowodowane upadkiem nie miały wpływu na zgon mężczyzny i nie były bezpośrednią jego przyczyną. Mężczyzna zmarł z innych powodów - mówi w rozmowie z Gazeta.pl prok. Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Prokuratura nie ujawnia jednak, z jakimi problemami zdrowotnymi zmagał się 38-latek. Prok. Katarzyna Skrzeczkowska wspomina jedynie o "licznych dolegliwościach".

Śledczy potwierdzili, że mężczyzna rzeczywiście upadł na terenie przy bloku, za którego porządek odpowiada prywatna firma, a nie miasto. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak zaniedbania.

- Został przesłuchany właściciel tej firmy. Powiedział, że tego dnia miał problemy, by dojechać do pracy. Ok. godz. 6 dotarł i zaczął posypywać chodnik. Potwierdza to materiał z kamer monitoringu - mówi nam prok. Katarzyna Skrzeczkowska. Do upadku mężczyzny doszło natomiast kilka minut przed godz. 6.

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.