24-latek zabił dwie osoby i uciekł. "Szukał jeszcze jednej dziewczyny", "było widać, że jest chory"

Mieszkańcy Międzychodzia nad Wartą oraz okolic od środy rozmawiają o śmierci dwóch osób, które zostały zamordowane najprawdopodobniej w "zastępstwie". 24-letni Marcin W. nie zastał w domach swoich "wrogów", dlatego zabił ich krewnych. - Jego matka bała się, czasami mówiła, dlaczego wypuścili go na przepustkę z psychiatryka. Po nim było widać, że jest chory - opowiedziała w rozmowie z Onetem znajoma rodziny poszukiwanego mężczyzny.

24-letni Marcin W. był poszukiwany w sprawie zabójstwa 22-letniego Patryka i 45-letniej Iwony. Z najnowszych ustaleń wynika, że sam zgłosił się na policję.

Pierwszy zginął 22-letni grafik komputerowy, który wrócił do mieszkania w Muchocinie po zakończonej pracy. Według ustaleń policji mężczyzna został zamordowany, a potem sprawca wzniecił ogień i ukradł auto ofiary. Gdy odkryto pierwszą zbrodnię, Marcin W. był już w Międzychodzie, gdzie mieszkał. Wybrał się do budynku przy ulicy 3 Maja, wszedł na poddasze i zapukał do mieszkania 45-latki. Zabił kobietę na oczach jej nastoletniego syna. 24-latek uciekł i do tej pory nie został znaleziony przez policję.

24-letni Marcin W. był poszukiwany w sprawie zabójstwa dwóch osób

Marcin W. już wcześniej miał sprawę związaną z nękaniem konkretnych osób. - Miał sprawę karną związaną z naruszeniem miru domowego i stalkingiem - wyjaśnił rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Wówczas 24-latek trafił do szpitala ze stwierdzoną niepoczytalnością. Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego, w marcu 2022 roku, Marcin W. wrócił do domu rodzinnego w Międzychodzie.

Co o sprawie mówią mieszkańcy tego miasta? - Żal mi jego matki, jego rodzeństwa. To może nie jest jakaś bogata rodzina, ale są spokojni, jego brat jest taki ułożony, siostry również. On jest tak inny od nich. Jego matka bała się, czasami mówiła: "dlaczego wypuścili go na przepustkę z psychiatryka". Po nim było widać, że jest chory - opowiedziała dziennikarzowi Onetu znajoma rodziny.

Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Według śledczych prawdopodobnym motywem zabójstw miała być zemsta na młodych mieszkańcach Międzychodu, którzy wcześniej złożyli niekorzystne dla niego zeznania. "Wrogów" nie zastał w domu, więc zabił ich krewnych - brata Patrycji, w której miał być zakochany i matkę Mikołaja - kolegi Patrycji. "Podobno w środę 29 marca szukał jeszcze jednej młodej dziewczyny, której też miałby chcieć zrobić krzywdę" - pisze dziennikarz Onetu Łukasz Cieśla.

Ofiary Marcina W. Znajomi i sąsiedzi o 22-letnim Patryku i 45-letniej Iwonie

Co o ofiarach mówią ich sąsiedzi i znajomi? 22-letni Patryk był skryty, małomówny i uzdolniony plastycznie, dlatego swoją przyszłość związał z grafiką komputerową. - Wczoraj wyszedł, pojechał do domu, a wkrótce dostałam telefon, że naszego Patryka zamordowano. Z koleżanką wsiadłam i pojechałam do tego Muchocina, jego ciało chyba jeszcze było w mieszkaniu. Zginął jakieś kilkadziesiąt minut po wyjściu z pracy - opowiedziała Onetowi szefowa Patryka, pani Bożena. - To był fajny, spokojny chłopak - dodaje sąsiad, który znał Patryka od dziecka.

Sąsiedzi bardzo dobrze wypowiadają się także o pani Iwonie. 45-latka była lubiana. Wiadomo, że pracowała na stołówce i przynosiła z niej jedzenie dla psa swojego sąsiada. - Nie było lepszej dziewuchy - powtarzają.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.