We Włoszech zabieg obrzezania wśród dzieci praktykują muzułmańscy imigranci. Nie jest to jednak popularne wśród rzymskokatolickiej ludności. Większość lekarzy w klinikach odmawia wykonania takiego zabiegu przed ukończeniem przez chłopców 4. roku życia, dlatego w wielu przypadkach rodzice decydują się na obrzezanie dziecka np. w domu. Tak było w przypadku 20-dniowego chłopca, który jak donosi brytyjski portal "Daily Mail", przez błędnie przeprowadzony zabieg domowy wykrwawił się na śmierć.
Włoska policja poinformowała o śmierci 20-dniowego nigeryjskiego chłopca po tym, jak dziecko zostało poddane rytualnemu obrzezaniu. Rodzice dziecka przywieźli niemowlaka do szpitala, jednak na miejscu lekarze stwierdzili jego zgon. Z powodu nieprawidłowo wykonanego zabiegu chłopiec wykrwawił się. Zabieg obrzezania wykonywały dwie kobiety pochodzące z Nigerii. Obie zostały aresztowane. Usłyszały zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz nielegalnego wykonywanie zawodu. Włoska agencja prasowa ANSA poinformowała, że śledztwo prowadzone jest także w sprawie matki dziecka w związku z podejrzeniem o spisek w celu popełnienia zabójstwa.
"Daily Mail" poinformował o danych zgromadzonych przez charytatywną organizację Amski dotyczących zabiegów obrzezania przeprowadzanych we Włoszech. Według badań co roku wykonuje się tam ponad 5000 takich zabiegów, z czego aż 35 proc. odbywa się potajemnie. Obrzezania w szpitalach nie są wykonywane przez lekarzy przed ukończeniem przez dziecko 4. roku życia. Z kolei zabiegi w prywatnych klinikach mogą kosztować nawet do 4000 euro. Z tego powodu część rodziców decyduje się na skorzystanie z przychodni zaułkowych, w których cena obrzezania rytualnego waha się od 50 do 200 euro lub przeprowadza zabiegi w domach. Takie praktyki niejednokrotnie kończą się śmiercią dziecka.