Rodziny smoleńskie spotkały się z prokuratorem krajowym. "Część upierała się, że był wybuch"

W Prokuratorze Krajowej odbyło się spotkanie prokuratora krajowego Dariusza Korneluka oraz prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z bliskimi ofiar. Wzięło w nim udział około 50 osób. Jedną z poruszanych na spotkaniu kwestii było zakończenie śledztwa ws. przyczyn katastrofy. - Na to jeszcze będziemy musieli długo czekać - przekazał w rozmowie z PAP mąż jednej z ofiar.

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk oraz prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, spotkali się z rodzinami ofiar. Grupa około 50 osób zgromadziła się 25 kwietnia w Prokuraturze Krajowej gdzie, przekazano im kompleksowe informacje o przebiegu śledztwa. W czasie trwającego ponad trzy godziny spotkania poruszono kwestie dotyczące badań fizykochemicznych, analizy zapisów rejestratorów pokładowych samolotów, a także zasadności przeprowadzenia ekshumacji zwłok poległych w katastrofie. Zarówno pokrzywdzeni jak i ich pełnomocnicy mogli zadawać śledczym pytania. 

Zobacz wideo Bosak o napięciu między Dudą a Tuskiem: Powinni milczeć na swój temat

Spotkanie prokuratora krajowego z rodzinami osób poległych w katastrofie smoleńskiej

Po przekazaniu wszystkich zgromadzonych informacji i odpowiedzi na pytania bliskich ofiar ustalono, że kolejne spotkanie z pokrzywdzonymi zostanie zorganizowane już po uzyskaniu, a także przetłumaczeniu i przeanalizowaniu kompleksowej opinii Międzynarodowego Zespołu Biegłych. "Prokuratorzy wielokrotnie podczas spotkania podkreślali duże znaczenie dowodowe powyższej opinii, albowiem jej celem jest ostateczne ustalenie przebiegu i przyczyn katastrofy. Prace tego zespołu znajdują się na końcowym etapie. Przewidywany termin wydania opinii (w języku angielski) to sierpień 2024 roku" - poinformował w komunikacie rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak. 

Paweł Deresz: Na zakończenie śledztwa trzeba będzie długo poczekać

W czwartkowym (25 kwietnia) spotkaniu uczestniczył między innymi Paweł Deresz, mąż jednej z ofiar katastrofy. W rozmowie z Polską Agencją Prasową, cytowaną przez RMF24, przekazał informacje o planowanym zakończeniu śledztwa. - Okazuje się, że na to jeszcze będziemy musieli długo czekać - powiedział Deresz. Dodał, że zespół śledczy w sierpniu 2024 roku ma otrzymać raporty od komisji międzynarodowych, w tym między innymi ze Stanów Zjednoczonych, które będą musiały zostać przeanalizowane. - Należy się spodziewać, że najwcześniej w pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy wiedzieli, jak to było z tragedią smoleńską według polskich prokuratorów - poinformował. 

Deresz przekazał również, że "prokuratura wyraziła oburzenie tym, że komisja Antoniego Macierewicza posługuje się danymi prokuratorskimi do udowadniania swoich teorii o wybuchu". - Zdaniem prokuratury, choć nie jest to ostateczne zdanie, żadnego wybuchu nie było - powiedział. Również Barbara Nowacka, córka zmarłej w katastrofie Izabeli Jarugi-Nowackiej, wypowiedziała się na temat teorii o wybuchach.  Ministerka edukacji mówiła przede wszystkim o politycznym wykorzystaniu tematu katastrofy smoleńskiej. - Nie było wybuchów. Ten materiał, który jest, o czym mówiono nam poprzednio, nie wskazuje na wybuchy - powiedziała. Dodała, że to opinia na podstawie badań przeprowadzonych po ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej.

Rodziny smoleńskie mocno podzielone w kwestii katastrofy

Według relacji Deresza bliscy ofiar katastrofy znowu byli mocno podzieleni. - Część rodzin smoleńskich upierała się, że był wybuch. Usiłowali to prokuraturze udowodnić - przekazał mężczyzna. Andrzej Melak, brat Stefana Melaka na briefingu prasowym w Sejmie nazwał spotkanie w PK mistyfikacją. Podkreślił przy tym, że nie będzie brał w nim udziału między innymi z uwagi na oświadczenia MON i głosy o przywróceniu raportu Tatiany Anodiny i Jerzego Millera. Według tego raportu przyczyną katastrofy samolotu było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, co doprowadziło do zderzenia maszyny z drzewami. - To jest obraza dla polskiej racji stanu, dla rodzin i dla mnie osobiście - ocenił Melak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.