"Bytowscy policjanci zostali zaalarmowani o włamaniu do biura poselskiego na terenie gminy Miastko. Zgłaszający przekazał, że był bezpośrednim świadkiem jak dwóch włamywaczy uszkodziło zamek wejściowy, a następnie wynosiło z lokalu wartościowy sprzęt. Ponadto uciekają w stronę lasu. Po tej informacji funkcjonariusze pilnie pojechali we wskazane miejsce" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Na miejscu policjanci zastali 57-letniego pijanego mężczyznę. Przyznał, że wymyślił całą historię. "Powodem tego miała być chęć porozmawiania z kimś i przekazania, że ma na sprzedaż działki" - informują funkcjonariusze.
Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. "Każde zgłoszenie, które trafia do policjantów jest natychmiast weryfikowane i traktowane poważnie. Pamiętajmy, że zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że może ich zabraknąć w miejscu, gdzie taka pomoc jest faktycznie konieczna" - podkreśla Komenda Powiatowa Policji w Bytowie.
Policja regularnie informuje o podobnych sytuacjach. Przykładowo, na początku stycznia funkcjonariusze z Chorzowa i policjanci z Zespołu do Walki z Terrorem Kryminalnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach interweniowali w sprawie zgłoszenia rzekomego ataku terrorystycznego.
"Niemieckie biuro Interpolu poinformowało Biuro Międzynarodowej Współpracy Komendy Głównej Policji o groźbie przeprowadzenia ataku terrorystycznego w centrum Wrocławia. Informacja została zamieszczona na jednej z popularnych platform do udostępniania na żywo rozgrywek komputerowych. W akcję, oprócz niemieckich i polskich służb zaangażowało się również amerykańskie Federalne Biuro Śledcze" - podawano.
Okazało się, że wpis zamieścił w sieci 15-latek z Chorzowa. Tłumaczył, że był to "głupi, bezmyślny żart". "Wywołanie fałszywego alarmu to przestępstwo. Gdyby sprawcą był dorosły, mógłby liczyć się z karą 8 lat więzienia. W tym przypadku o losie 15- latka zdecyduje sąd rodzinny" - informowała wówczas policja.