"Postanowienie sądu wynika z wniosku, jaki Ceneo złożyło w związku z oskarżeniem Google o stosowanie praktyk nieuczciwej konkurencji" - czytamy w "Dzienniku Gazeta Prawna". W piśmie przedstawiciele polskiej porównywarki wskazali na cztery rodzaje praktyk, jakie ich zdaniem Google stosuje, by ograniczyć dostęp do rynku. Sąd uwzględnił wszystkie argumenty i zakazał platformie faworyzowania własnej wyszukiwarki kosztem rodzimej firmy.
Przedstawiciele polskiej firmy we wniosku o zabezpieczenie roszczeń wskazali na cztery praktyki Google'a, które miały ograniczać dostęp do rynku:
Przedstawiciele firmy Ceneo uważają, że takie praktyki widoczne były już w sierpniu 2023 r. - Pomimo formalnego wezwania do zaprzestania naruszeń Google nie zrezygnował z tych praktyk, dlatego zostaliśmy zmuszeni do dochodzenia swoich praw na drodze postępowania sądowego - poinformowała Ceneo "Dziennik Gazetę Prawną".
Jak donosi dziennik, wniosek był pierwszym krokiem w batalii prowadzonej z Google. Drugim było złożenie 28 marca właściwego pozwu. Zakaz wydany przez sąd obowiązuje do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy. - Postanowienie sądu okręgowego ma charakter precedensowy w skali europejskiej i może skłonić porównywarki w innych krajach do pójścia w ślady Ceneo.pl w walce o uczciwy i konkurencyjny rynek cyfrowy - stwierdzili przedstawiciele firmy Ceneo.
Do sprawy odniósł się prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który przed sądem przedstawił swoją argumentację w sprawie. Według niego zarówno umieszczanie porównywarki cen Google w łatwiej dostrzegalnych dla użytkowników miejscach, jak i wyświetlanie bardziej atrakcyjnych wizualnie elementów potencjalnie wpływa negatywnie na tzw. zdrową konkurencję, ponieważ korzystający z porównywarki cen automatycznie zatrzymają się na Google.
"Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że za naruszenie zakazu ustalonego przez sąd Google’owi grozi kara 50 tys. zł dziennie.