To on ma stać za zamachem pod Moskwą. USA oferują fortunę za jego głowę

Za zamach na salę koncertową Crocus City Hall pod Moskwą ma odpowiadać 29-letni Sanaullah Ghafari - podaje Agencja Reutera, powołując się na swoje źródła. Ghafari jest przywódcą Państwa Islamskiego Chorasan (ISIS-K).

W sali koncertowej w podmoskiewskim Krasnogorsku 22 marca doszło do zamachu terrorystycznego. W jego wyniku zginęło 140 osób, a 180 zostało rannych. Dzień później Władimir Putin określił atak jako "barbarzyński akt". Poinformował, że zdecydował się na wprowadzenie dodatkowych środków antyterrorystycznych i potwierdził zatrzymanie sprawców. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie Chorasan (ISIS-K). 

Zobacz wideo Gen. Roman Polko: Putin wydawał się zaskoczony w pierwszych godzinach po zamachu

Zamach pod Moskwą. Agencja Reutera wskazuje winnego

Za zamachem na Crocus City Hall ma stać Sanaullah Ghafari, znany także jako Shahab al-Muhajir - informuje Agencja Reutera, powołując się na dane zebrane od kilkunastu źródłem, w tym z funkcjonariuszami służb bezpieczeństwa i wywiadu w Afganistanie, Pakistanie, Iraku i USA. Ghafari osobiście nadzorował rozwój afgańskiej odnogi ISIS. 

Agencja podkreśla, że w przeciwieństwie do innych głośnych zamachów ISIS-K, służby złapały zamachowców 300 km na zachód od Rosji. Jednak fakt, że znaleziono u nich tadżyckie paszporty, może potwierdzać, że faktycznie współpracowali z Ghafarim lub jego grupą. W ostatnich miesiącach zbierali rekrutów właśnie w Tadżykistanie. 

Ghafari to jeden z najbardziej poszukiwanych terrorystów na świecie. Jest nagroda za jego głowę

O grupie ISIS-K po raz pierwszy zrobiło się głośno za sprawą samobójczego zamachu bombowego na międzynarodowym lotnisku w Kabulu podczas wycofywania się wojsk amerykańskich. Zginęło wówczas 13 żołnierzy i wielu cywilów. Po tym władze USA wyznaczyły 10 milionów dolarów nagrody za wskazanie miejsca pobytu Ghafariego. Ponadto jego grupa przyznała się także do ataku na rosyjską ambasadę w stolicy Afganistanu. W styczniu przeprowadziła też zamach w Iranie pod pomnikiem Kasima Sulejmaniego. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.