Pościg pod Warszawą. 15-latka w szpitalu

Polska
Pościg pod Warszawą. 15-latka w szpitalu
Pixabay / KSP
Pościg pod Pruszkowem, auto dachowało w Ożarowie Mazowieckim

Pruszkowscy policjanci podjęli pościg za kierowcą peugeota, który nie zatrzymał się do kontroli i uderzył w radiowóz. Gdy mężczyzna próbował potrącić funkcjonariusza, padły strzały w kierunku jego auta. W wyniku tej interwencji ranna została 15-latka.

Chwilę po północy w nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci z Pruszkowa pod Warszawą próbowali zatrzymać kierowcę do kontroli, ale mężczyzna nie wykonał polecenia i uderzył autem w radiowóz, a potem zaczął uciekać.

 

- Policjanci podjęli interwencję, ponieważ w trakcie patrolowania ulic Pruszkowa zwrócili na niego uwagę. Tor jazdy wskazywał, że kierowca mógł znajdować się w stanie nietrzeźwym. Oznakowany radiowóz nadał sygnały świetlne i dźwiękowe wyraźnie sygnalizując, że chcą zatrzymać pojazd do kontroli. Jednak kierowca się do nich nie zastosował i rozpoczął ucieczkę stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego - powiedziała w rozmowie z Polsat News aspirant Monika Orlik z KPP Pruszków. Funkcjonariusze ruszyli więc za nim w pościg. 

Pościg w Pruszkowie. Policja oddała strzały

Na wysokości węzła Pruszków na autostradzie A2 kierowca zatrzymał auto, jednak za moment gwałtownie ruszył, usiłując potrącić funkcjonariusza. W tym czasie drugi z policjantów użył broni, oddając strzały w kierunku kół samochodu. 

 

- Przed wjazdem na autostradę kierowca jechał z taką prędkością, że nie zapanował nad pojazdem. Samochód obróciło, stanął w kierunku przeciwnym do pasa ruchu dla autostrady A2. Policjanci niezwłocznie opuścili radiowóz chcąc zatrzymać ten pojazd bezpośrednio. Jeden z policjantów podbiegł do kierowcy. Drugi z policjantów stał przed zatrzymywanym pojazdem - powiedziała oficer prasowy. 

 

ZOBACZ: Pościg i zniszczone radiowozy. 30-latek chciał się poczuć jak w grze komputerowej

 

Kierowcy nie udało się jednak zatrzymać, policjanci ponownie ruszyli za nim w pościg. Ostatecznie kierowca stracił panowanie nad samochodem i ścigane auto dachowało kilka kilometrów dalej, w Ożarowie Mazowieckim.

 

Za kierownicą siedział 24-latek z zakazem prowadzenia pojazdów. Wcześniej był notowany m.in. za posiadanie środków odurzających oraz kierowanie w stanie nietrzeźwości.

 

Okazało się, że w środku znajdowały się dwie nieletnie pasażerki: 17-latka, którą przekazano rodzicom oraz 15-latka, którą z raną postrzałową uda przewieziono do szpitala. Jej stan zdrowia nie zagraża życiu.

 

- Policjant użył broni służbowej, jako środek przymusu bezpośredniego, chcąc zatrzymać pojazd. Oddał strzał ostrzegawczy w górę, ale niestety to także nie zatrzymało kierującego, który nadal jechał na stojącego przed nim policjanta. Nie brał pod uwagę, że stwarza też zagrożenie dla tych nastolatek - dodała Orlik. 

 

Kierowca nie odniósł obrażeń. Czynności w tej sprawie prowadzone są pod nadzorem prokuratury. Przebieg interwencji podlega także ocenie policyjnych służb kontrolnych.

Agata Sucharska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie