Zamach terrorystyczny w Rosji. Tusk potępił brutalny atak: Mam nadzieję, że nie stanie się pretekstem

Donald Tusk w poście opublikowanym w mediach społecznościowych wyraził potępienie dla "brutalnego ataku" w Moskwie, w wyniku którego zginęło ponad 140 osób. "Mamy nadzieję, że ta straszna tragedia nie stanie się dla nikogo pretekstem do eskalacji przemocy i agresji" - podkreślił szef polskiego rządu.

W piątek (22 marca) grupa terrorystów podpaliła kompleks wystawienniczo-koncertowy Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Napastnicy otworzyli do ludzi ogień, w wyniku czego zginęło co najmniej 40 osób. Łącznie zginęło ponad 140 osób, jednak liczba ofiar stale rośnie. Kolejnych kilkadziesiąt osób znajduje się w moskiewskich szpitalach. Stan niektórych określany jest jako ciężki. Do zamachu przyznali się terroryści jednego z odłamów organizacji ISIS. Rosyjskie media państwowe poinformowały o zatrzymaniu 11 osób, które mają mieć związek z zamachem. Do zatrzymania miało dojść w obwodzie briańskim przy granicy z Ukrainą. Według rosyjskich służb przestępcy zamierzali przekroczyć rosyjsko-ukraińską granicę

Zobacz wideo Mołdawia. Mężczyzna podpalił ambasadę Rosji podczas trwającego głosowania w wyborach prezydenckich

Zamach terrorystyczny w Rosji. Donald Tusk potępił brutalny atak

"Polska zdecydowanie potępia brutalny atak na Crocus City Hall w Moskwie. Wszyscy łączymy się w bólu z rodzinami ofiar. Mamy nadzieję, że ta straszna tragedia nie stanie się dla nikogo pretekstem do eskalacji przemocy i agresji" - napisał Donald Tusk na platformie X. Kondolencje w związku ze śmiercią niewinnych ludzi złożyło wielu europejskich polityków w tym między innymi przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron.

Wiele wskazuje na to, że Rosja będzie próbowała obarczyć winą za atak Ukrainę, która już teraz stanowczo odcina się od wszelkich powiązań z zamachem. "Wersje rosyjskich służb specjalnych dotyczące Ukrainy są absolutnie nie do utrzymania i absurdalne" - napisał w mediach społecznościowych doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak.

Atak pod Moskwą. Rosja będzie szukała winnych?

W związku z atakiem terrorystycznym Władimir Putin ogłosił 24 marca dniem żałoby narodowej. - Udzielimy niezbędnej pomocy wszystkim rodzinom, których życie doświadczyło straszliwego nieszczęścia, rannym i kontuzjowanym. Wszystkim, którzy stracili swoich bliskich, składam głębokie i szczere kondolencje. Cały kraj, cały nasz naród opłakuje razem z Wami - powiedział prezydent w przemówieniu do Rosjan, które wygłosił po około 20 godzinach od tragicznego zamachu. Według prof. Agnieszki Leguckiej, analityczki ds. Rosji Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, długie milczenie dyktatora jest spodziewaną reakcją.

- Władimir Putin bardzo rzadko staje się twarzą porażek, a mamy do czynienia z ewidentną porażką rosyjskich służb, ale też samego prezydenta Federacji Rosyjskiej. Putin zbagatelizował amerykańskie ostrzeżenia dotyczące możliwego ataku, na spotkaniach z przedstawicielami FSB mówił, że to próba siania paniki - podkreśliła ekspertka w rozmowie z Gazeta.pl. Teraz jak zaznaczyła analityczka "bez względu na informacje o zaangażowaniu Państwa Islamskiego w dokonanie zamachu, Rosja będzie szukała winnych w USA i Ukrainie" - W innym scenariuszu musieliby się przyznać do porażki - powiedziała. Więcej na temat zamachu w Moskwie przeczytasz w artykule: Dlaczego Władimir Putin długo milczał po ataku? "Trzeba było uzgodnić strategię działania".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.