Biskup oczyszczony z zarzutów ws. pedofilii. Wygrał proces z popularnym tygodnikiem

Decyzją Sądu Okręgowego w Świdnicy biskup Marek Mendyk został oczyszczony z zarzutów ws. pedofilii. Oskarżenia przeciwko duchownemu pojawiły się na łamach tygodnika "Newsweek". Teraz zgodnie z wyrokiem redakcja została zobowiązana do przeproszenia biskupa, a wydawca do przekazania wysokiej kwoty na cele społeczne.

Tygodnik "Newsweek" w sierpniu 2022 roku opublikował rozmowę z byłym klerykiem w Świdnicy Andrzejem Pogorzelskim. W wywiadzie mężczyzna powiedział, że w wieku 8 lat był molestowany seksualnie przez obecnego biskupa Marka Mendyka. Po publikacji rozmowy przez media duchowny kategorycznie zaprzeczył relacjom Pogorzelskiego. W związku z tym złożył do sądu pozew przeciwko wydawcy "Newsweeka". 

Zobacz wideo Nie mam w agendzie politycznej kandydowania na prezydenta Polski

Oskarżony o pedofilię biskup wygrał proces 

W minioną środę 20 marca Sąd Okręgowy w Świdnicy stwierdził, że treści, które zostały zawarte w artykule "Newsweek'a" są nieprawdziwe. W związku z tym sąd nakazał redakcji tygodnika wystosowanie przeprosin, które muszą się ukazać między innymi na łamach czasopisma. Co więcej, wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska musi zapłacić 50 tysięcy złotych na cele społeczne. Wyrok nie jest prawomocny. 

- Informacje były gromadzone w sposób nierzetelny i nieprawidłowy. Dano wiarę jednej osobie, nie zweryfikowano tego w żaden sposób. Nie zachowano staranności dziennikarskiej. Pominięto fakt, że bohater wywiadu był w silnym konflikcie emocjonalnym z instytucją kościoła - powiedział rozmowie z portalem Salon24 jeden z reprezentantów bp Mendyka w sądzie mec. Artur Wdowczyk.

Biskup oczyszczony z zarzutów przez Stolicę Apostolską

W wywiadzie udzielonym "Newsweekowi" Pogorzelski utrzymywał, że w latach 90., kiedy jeszcze jako małe dziecko przebywał w szpitalu, został seksualnie wykorzystany przez księdza Marka Mendyka. Według relacji byłego kleryka duchowny na prośbę rodziców spotkał się z nim, w celu udzielenia mu sakramentu namaszczenia chorych. Kiedy w szpitalnej sali pozostał sam z księdzem, wówczas ten miał go chwycić za rękę, przysunąć dłoń do majtek i dotykać.

Po tym, jak rozmowa została opublikowana, duchowny nie tylko pozwał "Newsweeka". O sprawie zostały zawiadomione także władze Kościoła. Metropolita wrocławski abp Józef Kupny powołał do wyjaśnienia sprawy delegata, a zebrane materiały trafiły do Watykanu. Jak pisaliśmy na początku marca w Gazeta.pl, w Stolicy Apostolskiej stwierdzono, że sprawa ma zostać umorzona "ze względu na brak wiarygodnych i niepodważalnych dowodów". Wcześniej sprawa oskarżeni zajmowała się również Prokuratura Rejonowa w Prudniku. W grudniu 2022 roku stwierdzono, że nie ma żadnych podstaw do wszczęcia śledztwa. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.